Słowacja planuje odstrzał niedźwiedzi. Zginąć ma 350 zwierząt
Słowacki rząd ogłosił stan nadzwyczajny i planuje odstrzał 350 niedźwiedzi. Wszystko po ostatnim śmiertelnym ataku drapieżnika na człowieka. Ekspert wskazuje, że cała sprawa ma także charakter polityczny.
Na Słowacji doszło do tragicznego zdarzenia. W niedzielę 30 marca nieopodal miasta Detva w kraju bańskobystrzyckim znaleziono zwłoki 59-letniego mężczyzny. W środę 2 kwietnia potwierdzono, że mężczyzna padł ofiarą niedźwiedzia. To skłoniło rząd do podjęcia drastycznych działań. Rząd ogłosił stan nadzwyczajny i zapowiedział odstrzał 350 niedźwiedzi.
Premier Robert Fico podkreślił, że nie można tolerować sytuacji, w której ludzie boją się wchodzić do lasów. Wicepremier i minister środowiska Tomasz Taraba zaznaczył, że optymalna liczba niedźwiedzi na Słowacji to 800, podczas gdy szacunki słowackiego Instytut Leśnictwa ocenia, że populacja może być znacznie wyższa i sięgać nawet 3200 osobników.
Decyzja o odstrzale spotkała się z krytyką ze strony naukowców i ekologów, którzy uważają ją za zbyt radykalną. Jan Rafael Lupomesky z Warsaw Institute zauważył, że problem niedźwiedzi pojawił się w trudnym momencie dla rządu Fico, który zmaga się z licznymi kryzysami politycznymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
WP News wydanie 01.04
To jego czwarty rząd. I najtrudniejszy ze wszystkich. Na Słowacji wybucha jeden pożar polityczny po drugim, a Fico nie nadąża z ich gaszeniem. Rok po wyborach rząd koalicyjny utracił marszałka i większość w parlamencie. W marcu już wydawało się, że sytuacja jest w miarę opanowana, bo Fico obłaskawił buntujących się posłów partii koalicyjnych funkcjami ministrów i wiceministrów. Do tego dochodzi jego bardzo śmiała gra przeciwko Ukrainie i randes vous z Rosją - wyjaśnia Jan Rafael Lupomesky, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Czytaj też: Skatowany bóbr walczy o życie. Szukają sprawcy
Polityczne tło decyzji
Rząd Fico, który stracił większość w parlamencie, stara się pokazać swoją sprawczość w obliczu narastających problemów. Ekspert PAP podkreśla, że działania te są próbą pokazania, że interes Słowaków jest dla rządu priorytetem, nawet kosztem konfliktu z Unią Europejską.
Natomiast wicepremier i szef resortu środowiska Tomasz Taraba ma, powiedziałbym, radykalnie "biblijne" podejście do natury. W ten sposób jego ugrupowanie, rozwiązując problem ataków niedźwiedzi, próbuje pokazać z kolei swoją sprawczość — stwierdził ekspert.
Wśród Słowaków dominuje przekonanie, że zagrożenia ze strony natury należy eliminować. Rząd, podejmując decyzję o odstrzale, stara się odpowiedzieć na te obawy i pokazać, że potrafi skutecznie zarządzać kryzysami.