27-letnia Klaudia P., funkcjonariuszka Straży Granicznej zmarła 17 marca na lotnisku w Pyrzowicach. Jej ciało odkryto z raną postrzałową głowy, obok znajdowała się broń. Kobieta pracowała w Straży Granicznej od trzech lat, wcześniej służyła w Wojskach Obrony Terytorialnej.
Czytaj więcej: Tragedia w świecie sportu. Zginęła w katastrofie lotniczej
Gdy Klaudia P. została znaleziona, wciąż żyła, dlatego podjęto reanimację. Próbowano ją ratować przez kilkadziesiąt minut. Wezwano też Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, jednak zmarła. Ze wstępnych ustaleń wynika, że w zdarzeniu nie brały osoby trzecie.
Śledczy ustalili, że do tragedii doszło między 8.15 a 12.45. Wstępnie ustalono również, że miała pobrać broń, a następnie zamknąć się w damskiej toalecie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziś odbyła się sekcja zwłok, która potwierdziła ranę postrzałową głowy u Klaudii P. Pobrano również próbki do dalszych analiz - mówi w rozmowie z "Faktem" prokurator Karina Spruś, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Czytaj więcej: Strzelanina we Wrocławiu. Obywatel Rumunii stracił oko
Jak dodaje portal, znajomi zmarłej są w szoku. Była lubiana. - To była piękna dziewczyna, zawsze radosna, wydawało się, że jest szczęśliwa. Podróżowała po świecie. We wrześniu miała brać ślub, kupiła nawet mieszkanie - mówią w rozmowie z "Faktem".
Kobieta była też zarejestrowana w bazie dawców szpiku, nawet oddała szpik dla swojego genetycznego bliźniaka. Rodzina tragicznie zmarłej strażniczki została objęta specjalistyczną pomocą psychologiczną.
Gdzie szukać pomocy? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.