W kolejnym odcinku "Policjantów z sąsiedztwa" funkcjonariusze interweniowali w związku z nieprawidłowo przechowywanym obornikiem. Mundurowi nie byli zadowoleni z prośby zgłaszającego i dosadnie mu to wytłumaczyli.
- To jest na prawdę śmierdząca sprawa - mówiła policjantka. Ja nawet nie wychodzę - dodawał drugi policjant z Nowego Tomyśla.
Mężczyzna, który wezwał policjantów, mówił o "kupie problemów" i źle przetrzymywanym oborniku. Miał być źle zabezpieczony, jego rodzinie przeszkadzał uciążliwy zapach i owady. Jak twierdził, w upalne temperatury zapach jest nie do wytrzymania. Ponadto sąsiad miał zanieczyszczać drogę.
- Bezpodstawna interwencja - tłumaczył policjant zgłaszającemu. - Policja nie jest od załatwiania takich spraw. Gdzie pan widzi przestępstwo albo sprawę dla nas? Ja tu widzę mandat za bezpodstawną interwencję.
Jak policjanci załatwili sprawę? Co poradzono mężczyźnie? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie, oglądając fragment programu "Policjanci z sąsiedztwa". Zobaczcie więcej w Telewizji WP.