Policjanci zobaczyli auto, które miało włączone światła awaryjne i zatrzymało się na chodniku. Natychmiast zainteresowali się pojazdem. Zobacz przebieg interwencji we fragmencie "Policjantów z sąsiedztwa".
Mundurowi szybko się zorientowali, że kierowca rozmawia przez telefon. - Szanowny panie, halo, co tu się dzieje? - dociekał jeden z nich.
Po kilku chwilach, nieco dalej, policjanci skontrolowali mężczyznę. Po tym, jak wysiadł z auta, powiedział mundurowym, że nie ma uprawnień do kierowania.
Weź pan nie świruj - rzucił po chwili do policjanta. - Ależ pan mnie załatwi teraz - mówił nieco później.
Następnie wyznał, że samochód kupił dzień wcześniej. Policjanci ustalili natomiast, że tablice rejestracyjne należą... do innego auta.
Wydało się też, że w aucie były środki odurzające.
Więcej odcinków "Policjantów z sąsiedztwa" zobaczysz w Telewizji WP.