aktualizacja 

Stanęła na drodze Brauna. Lekarka ujawnia, co w amoku mówił jej poseł

897

Nie milkną echa skandalu w budynku sejmowym. Wiadomo, że do pełni sił po wybryku Grzegorza Brauna nie doszła jeszcze lekarka, która próbowała wyrwać gaśnicę z rąk polityka. Najnowsze informacje na temat swojego zdrowia przekazała w rozmowie z "Faktem".

Stanęła na drodze Brauna. Lekarka ujawnia, co w amoku mówił jej poseł
Lekarka po skandalicznym wybryk Grzegorza Brauna w Sejmie. (PAP, Marcin Obara)

We wtorek (12 grudnia) Grzegorz Braun posunął się zdecydowanie za daleko. Chyba nikt nie przypuszczał, że w sejmowym budynku może dojść do takiego skandalu. Poseł Konfederacji tymczasem chwycił za gaśnicę, którą ugasił chanukowe świece.

Polityk poniósł już pierwsze konsekwencje tego wybryku. Został ukarany odebraniem połowy uposażenia poselskiego na trzy miesiące oraz pozbawieniem całości diety parlamentarnej przez pół roku. Poza tym zawieszono go w prawach członka klubu Konfederacji.

Braun otrzymał również zakaz wystąpień z poziomu mównicy Sejmu. Skandalem zajęła się też Prokuratura Okręgowa, która wszczęła postępowanie z urzędu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ceny na jarmarku w europejskiej stolicy. Tanio czy drogo?

Próbowała powstrzymać Grzegorza Brauna

We wtorek na drodze Brauna stanęła lekarka Magdalena Gudzińska-Adamczyk. To sprawiło, że mocno ucierpiała. -  Okazało się, że po opuszczeniu Sejmu poczułam się gorzej, straciłam przytomność i musiałam trafić do szpitala. Dziś czuję się już lepiej, ale wciąż nie mogę mówić. Porozumiewam się za pomocą SMS-ów - przekazała "Faktowi". Jednocześnie ujawniła, że przed nią diagnostyka okulistyczna.

W oczach tego człowieka widziałam tylko nienawiść. (....) Pan Braun powiedział do mnie, że ja i tacy jak ja to wstyd i że nie jestem kobietą. Ale znam siebie, wiem, kim jestem i co mam do zaoferowania społeczeństwu - dodała.

W rozmowie z Onetem do jego skandalicznego zachowania odniósł się Przemysław Rembielak, doświadczony strażak, a obecnie działacz Stowarzyszenia Niezależnych Ekspertów Pożarnictwa (SNEP).

Obejrzałem nagranie z Sejmu: ten moment, kiedy wylot z gaśnicy był kilkadziesiąt centymetrów od twarzy kobiety chroniącej świece. Ta pani mogła stracić wzrok. To jest piekielnie niebezpieczne - mówił ekspert.

Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić