Strzelanina pod Biedronką. Policjant wyszedł ze szpitala
5 czerwca 2025 roku pod Biedronką w Bolkowie (woj. dolnośląskie) doszło do zatrzymania 34-latka podejrzanego o kradzież auta. Podczas zatrzymania postrzelony w łydkę został policjant. - Czuje się już dobrze - mówi o2.pl podk. Ewa Kluczyńska z KPP w Jaworze.
Najważniejsze informacje
- Policjant, który został ranny pod Biedronką w Bolkowie, wyszedł ze szpitala.
- Podkomisarz Ewa Kluczyńska z KPP w Jaworze w rozmowie z o2.pl przekazała, w jakim stanie jest poszkodowany funkcjonariusz.
- Sąd zdecydował o tymczasowym areszcie na trzy miesiące dla 34-latka oskarżonego o kradzież auta.
5 czerwca w Bolkowie przed sklepem Biedronka policja interweniowała po zgłoszeniu właściciela skradzionego lexusa, który zlokalizował swój pojazd na parkingu marketu. Mimo prób zatrzymania, kierowca podjął desperacką próbę ucieczki, uszkadzając budynek oraz inne pojazdy. Policjanci użyli broni służbowej.
Mężczyzna nie chciał współpracować, nie wykonywał poleceń funkcjonariuszy. Kiedy zaczął uciekać samochodem, policjanci chcieli wykorzystać broń służbową do unieruchomienia pojazdu i udaremnienia ucieczki. Wówczas jeden z pocisków rykoszetował, raniąc policjanta w łydkę. Funkcjonariusz trafił do szpitala - przekazała podkomisarz Ewa Kluczyńska z KPP w Jaworze, cytowana przez Radio Wrocław.
Policjanci, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, musieli użyć gazu i wybić szyby w samochodzie, aby powstrzymać kierowcę. Mimo przestrzelonych opon mężczyzna kontynuował ucieczkę, aż wpadł do rzeki. W samochodzie znajdowała się również 26-letnia kobieta, która po przesłuchaniu została zwolniona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
#dziejesiewsporcie: To był niesamowity wyścig. Piłkarze zmierzyli się z bolidem
Strzelanina pod Biedronką. Wiemy, w jakim stanie jest postrzelony policjant
Funkcjonariuszka policji poinformowała, że poszkodowany policjant trafił do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W rozmowie z o2.pl przekazała, że policjant opuścił już szpital.
Stało się to na drugi dzień po zatrzymaniu podejrzanego. W łydce znalazły się dwa odłamki pocisku, które trafiły rykoszetem. Policjant czuje się już dobrze i jest w domu - mówi nam podkomisarz Ewa Kluczyńska.
34-latek usłyszał zarzuty
34-letni mieszkaniec Wałbrzycha, który prowadził skradziony samochód, usłyszał trzy zarzuty. Pierwszy dotyczy czynnej napaści na funkcjonariuszy, drugi zniszczenia mienia, a trzeci posługiwania się podrobionymi tablicami rejestracyjnymi. Mężczyzna przyznał się do winy i wyraził żal za swoje czyny.
Podczas przesłuchania, 34-latek złożył krótkie wyjaśnienia, przyznając się do winy. Prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze poinformowała, że sąd uwzględnił wniosek o tymczasowy areszt dla mężczyzny na trzy miesiące.
34-latek, wcześniej poszukiwany przez sąd, teraz musi zmierzyć się z poważnymi konsekwencjami swoich działań. Jego przyznanie się do winy i wyrażenie żalu mogą wpłynąć na dalszy przebieg postępowania sądowego.