"Szantaż Łukaszenki". Niemcy wszczynają śledztwo ws. migrantów

Do niemieckich ośrodków dla uchodźców przybywa coraz więcej osób. Władze ustaliły, że do kraju trafiają głównie ludzie z Białorusi, a kluczową rolę odgrywa Alaksander Łukaszenka, którego Niemcy nazywają "organizatorem przemytu". Przeciwko dyktatorowi rozpoczęto śledztwo.

"Szantaż Łukaszenki". Niemcy wszczynają śledztwo ws. migrantów
Aleksander Łukaszenka (PAP)

Niemieckie służby odnotowują coraz większą liczbę przybywających do kraju migrantów. Jak poinformowała tamtejsza Straż Graniczna, tylko w piątek polsko-niemiecką granicę próbowało przekroczyć 291 osób. Jak podaje dziennik "Bild", w większości byli to młodzi mężczyźni, głównie z Iraku i Syrii.

4 tys. migrantów trafiło z Białorusi do Niemiec

Federalna policja wylicza, że od sierpnia z Białorusi do Niemiec przybyło blisko 4 tys. migrantów. Tylko w pierwszym tygodniu października do naszych zachodnich sąsiadów trafiło prawie 2 tys. osób i tendencja ciągle jest wzrostowa. Niemieckie władze obarczają winą za kryzys migracyjny białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenkę i mówią o "szantażu".

Chodzi o szantaż ze strony białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenki, mający spowodować zniesienie nałożonych na Białoruś sankcji poprzez zorganizowany przez to państwo przemyt ludzi do Europy. Niemieckie władze prowadzą obecnie śledztwo w sprawie Łukaszenki jako organizatora tego przemytu - przekazuje "Bild".

Migranci z białoruskimi wizami studenckimi

W toku śledztwa ustalono już, że młodzi mężczyźni otrzymują białoruskie wizy studenckie. Migranci zaczynają swoją podróż do Niemiec na lotniskach w Bagdadzie (Irak), Dubaju (Zjednoczone Emiraty Arabskie), Bejrucie (Liban), Ammanie (Jordania), Stambule (Turcja), a od połowy września 2021 r. także w Damaszku (Syria).

Po przybyciu do Mińska lokalna straż graniczna lub milicja przewozi ich w rejon granicy z Polską, w miejsca niepilnowane przez polską straż graniczną. Po nielegalnym przekroczeniu granicy migranci udają się do Niemiec. Według informacji gazety migranci muszą zapłacić nawet do 4 tys. euro za "zorganizowany przez Białoruś przemyt".

"Bild" opisuje sytuację w ośrodku przejściowym dla migrantów w Eisenhuettenstadt (Brandenburgia), który jest sukcesywnie zapełniany i wciąż organizuje się tam dodatkowe miejsca (m.in. w ogrzewanych namiotach i kontenerach).

4,3 tys. prób przekroczenia granicy

W tym miesiącu było już 4,3 tys. prób nielegalnego sforsowania granicy Białorusi z Polską, a od początku roku — aż 15,8 tysięcy. We wszystkich ośrodkach SG przebywa obecnie ponad 1,5 tys. nielegalnych migrantów.

Zobacz także: Porzucone dokumenty i ubrania migrantów w lasach. Coraz więcej śladów wędrówki
Autor: BA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić