Ta sprawa zbulwersowała Niemców. Syryjski lekarz skazany za tortury
Alaa M. usłyszał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. Wszystko przez tortury, których dopuszczał się w Syrii. Sprawa 40-letniego ortopedy wzbudziła ogromne kontrowersje w Niemczech. Wszystko dlatego, że Syryjczyk pracował w kilku niemieckich szpitalach.
Syryjczyk Alaa M. stanął przed sądem we Frankfurcie. Mężczyzna został oskarżony o liczne zabójstwa i tortury w trakcie, gdy przebywał w Syrii. 40-latek miał działać na zlecenie obalonego reżimu Baszszara al-Asada.
Sąd uznał, że lekarz z Syrii jest winny zarzucanych mu czynów. Za tortury ze skutkiem śmiertelnym i zbrodnie wojenne popełnione w ojczyźnie został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności. "Deutche Welle" wskazuje, że sąd nie wziął pod uwagę żadnych okoliczności łagodzących.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 16.06
Ze względu na szczególną wagę winy, niemiecki Wyższy Sąd Krajowy wykluczył możliwość wcześniejszego ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 15 latach od rozpoczęcia kary.
Według niemieckich śledczych, Alaa M. zabił co najmniej dwie osoby, a kolejne dziewięć ranił. Proceder miał odbywać się w latach 2011-2012. Wszystko działo się w wojskowym szpitalu syryjskim w mieście Hims.
Oskarżony czerpał szczególną przyjemność z zadawania bólu fizycznego osobom, które uważał za gorsze i podległe - powiedział sędzia Christoph Koller w uzasadnieniu wyroku, cytowany przez "Deutche Welle".
Sprawa zbulwersowała niemiecką opinię publiczną. Wszystko dlatego, że 40-latek od 10 lat mieszka w Niemczech i pracował w wielu tamtejszych klinikach jako ortopeda. Mężczyzna został aresztowany w 2020 roku po tym, jak jego ofiary rozpoznały go w telewizyjnym dokumencie o mieście Hims.
"Deutche Welle" podaje, że reżim Baszszara al-Asada do momentu upadku starał się wpłynąć na rozstrzygnięcie procesowe. Świadkowie otrzymywali m.in. liczne groźby.