Tabletka "dzień po". Sławomir Mentzen sprzeciwia się. "Coś się we mnie burzy"

65

Zapowiedź dostępu do antykoncepcji awaryjnej bez recepty wzbudza duże dyskusje w Polsce. Politykiem, który sprzeciwia się projektowi nowelizacji ustawy o dostępności tabletki "dzień po", jest Sławomir Mentzen. Jeden z liderów Konfederacji podkreślił, że "nie widzi wielkiego sensu oraz konsekwencji ustawodawcy".

Tabletka "dzień po". Sławomir Mentzen sprzeciwia się. "Coś się we mnie burzy"
Sławomir Mentzen sprzeciwia się dostępności tabletki "dzień po" (GETTY, Omar Marques)

Pod koniec stycznia premier Donald Tusk poinformował, że jednym z tematów posiedzenia rządu była kwestia projektu ustawy w sprawie tzw. pigułki "dzień po". Jak przekazał, prace zostały w tej kwestii sfinalizowane. Projekt ustawy został wysłany do Sejmu.

W projekcie ustawy znajduje się zapis o tym, że antykoncepcja awaryjna ma być dostępna dla pacjentów powyżej 15. roku życia bez recepty. Poniżej tego wieku, konieczna będzie recepta.

Ta decyzja spowodowała ogrom komentarzy w Sejmie. Przeciwna takiej ustawie jest opozycja - na czele z Prawem i Sprawiedliwością i Konfederacją. Jednym z przeciwników jest Sławomir Mentzen, który w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF24 wypowiedział się w tym temacie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Płaca minimalna 3 tys. zł. Sedlak: Prosta droga do wzrostu inflacji
Coś się we mnie burzy, mam 37 lat i nie mogę sobie kupić wielu lekarstw, a 15-latka będzie mogła sobie kupić pigułkę "dzień po" bez recepty - powiedział czołowy polityk Konfederacji.

- Nie widzimy wielkiego sensu oraz konsekwencji ustawodawcy. Przecież dopiero co zakazano energetyków dla 15-, 16- i 17-latków, a teraz okazuje się, że ten sam 15-latek nie może sobie kupić Red Bulla, za to może sobie kupić tabletkę "dzień po" i to jeszcze bez żadnej rozmowy z lekarzem - dodał Mentzen.

Konfederacja chce zablokować dostęp do antykoncepcji awaryjnej, PiS z kolei chce informować o zagrożeniach, skutkach ubocznych i powikłaniach. W odpowiedzi Bartosz Arłukowicz zapewnił z kolei, że obecna władza nie zostawi kobiet "z Braunem i Kaczyńskim".

Kościół jest oburzony

Zdanie Konfederacji oraz Prawa i Sprawiedliwości popiera kościół. Choć lekarze i naukowcy głośno mówią, że pigułki "dzień po" nie są tabletkami wczesnoporonnymi, kościół uparcie twierdzi, że to nie antykoncepcja. Zdaniem dominikanina, w tym przypadku jednak nie powinno się mówić o aborcji, bo nie doszło jeszcze do zapłodnienia.

Jeśli zarodek już powstał, to jego eliminacja za pomocą pigułki jest przez Kościół traktowana jako moralne zło. Bo to jest początek życia ludzkiego. Dlatego Kościół przy tym się upiera - wyjaśniał ojciec Paweł Gużyński.
Trwa ładowanie wpisu:twitter
Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić