Taki widok na ulicach Zakopanego. Górale są wściekli
Mieszkańcy Zakopanego i okolic nie mogą zdzierżyć widoku meleksów. Przeszkadza im szczególnie odgłos wydawany przez niewielkie pojazdy. Górale narzekają, że elektryki słychać z daleka. - Poruszają się ulicami dość szybko z włączoną bardzo głośną muzyką - alarmuje czytelnik "Tygodnika Podhalańskiego".
Wraz z rozpoczęciem sezonu, na ulicach Zakopanego pojawiły się elektryczne pojazdy turystyczne zwane meleksami. Nie wszystkim mieszkańcom "stolicy Tatr" spodobało się to rozwiązanie na wożenie przyjezdnych.
Niektórzy górale są zbulwersowani postawą właścicieli meleksów. Mieszkańcy wskazują, że pojazdy elektryczne kursują "w sposób niezwykle inwazyjny".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedna z najmniejszych stolic. Europejska perełka zachwyca turystów
Ostatnimi dniami po Zakopanem zaczęły kursować non stop góra dół elektryczne meleksy oraz ta nowość tj. elektryczne fasiągi czy wozy, które robią to w sposób bardzo inwazyjny. Poruszają się ulicami dość szybko z włączoną bardzo głośną muzyką - pisze jeden z czytelników "Tygodnika Podhalańskiego".
Mieszkaniec Zakopanego podkreśla, że "nikt nie zważa na mieszkańców", poruszając się elektrycznymi meleksami. Pojawił się zarzut, że właściciele niewielkich pojazdów myślą tylko o tym jak zarabiać na turystach.
Czy to kolejna "atrakcja" naszego miasta, którą ktoś wprowadził, żeby wyłącznie na niej zarabiać, nie zważając na mieszkańców, turystów i inne osoby, którym takie hałasy przeszkadzają w normalnym funkcjonowaniu czy wypoczynku? Nie dla każdego będzie to atrakcja jechać meleksem, czy elektrycznym fasiągiem z muzyką na pełen regulator - wskazuje mieszkaniec Zakopanego.
Czytelnik "Tygodnika Podhalańskiego" prosi, aby właściciele meleksów zdali sobie sprawę, że "nie są w mieście sami".
Na czas przejazdu wypadałoby cały czas mieć pozamykane okna. Boże, co się dzieje z tym naszym miastem? To bardzo przykre. Ale jest to kolejna odsłona niszczenia tego miejsca, która powoduje, że miasto to staje się nieznośne do życia - w mocnych słowach komentuje sprawę mieszkaniec Zakopanego.