To nie ocieplenie klimatu. Ekspert o pożarach w Biebrzańskim Parku Narodowym
Główną przyczyną pożaru torfowisk w Biebrzańskim Parku Narodowym nie jest ocieplenie klimatu, ale ich regularne osuszanie przez człowieka – twierdzi prof. Mateusz Grygoruk z SGGW.
Najważniejsze informacje
- Pożary torfowisk w Biebrzańskim Parku Narodowym są wynikiem ich osuszania.
- Eksperci zalecają zasypanie rowów melioracyjnych, aby podnieść poziom wody.
- Wprowadzenie dopłat za retencjonowanie wody może zachęcić właścicieli gruntów do zmiany praktyk.
Pożary w Biebrzańskim Parku Narodowym, które wybuchły 20 kwietnia 2025 r., objęły ok. 190 ha. Eksperci, w tym prof. Mateusz Grygoruk z SGGW, wskazują, że główną przyczyną jest osuszanie torfowisk przez człowieka, a nie tylko zmiany klimatyczne. Osuszanie prowadzi do przesuszenia torfu, co zwiększa ryzyko pożarów. Ekspert wskazuje, że najgroźniejsze są podziemne pożary osuszonych torfowisk
To bardzo niebezpieczne, bo takie podziemne pożary przesuszonego torfu mogą trwać miesiącami i są niezwykle trudne do ugaszenia. Co więcej, palący się w ten sposób torf to proces szybkiego uwalniania do atmosfery gigantycznych ilości dwutlenku węgla gromadzonego tam przez tysiące lat w drodze akumulacji torfu - powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Prof. Grygoruk sugeruje, że pożar mógł być wynikiem podpalenia, co potwierdza zbieżność dat z wcześniejszymi pożarami. Podkreśla, że samoistne pożary osuszonych torfowisk są mało prawdopodobne, tym bardziej biorąc pod uwagę wyjątkową zbieżność dat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 25.04
Ktoś nawet zauważył, że pożar zaczął się niemal w tym samym miejscu i dokładnie tego samego dnia, co w 2020 roku i wtedy również był to okres przed wyborami prezydenckimi. W jeden zbieg okoliczności mógłbym uwierzyć, lecz dwa zbiegi okoliczności byłyby zdarzeniem niebywałym — zaznaczył ekspert.
Jakie działania są planowane?
Aby zapobiec przyszłym pożarom, eksperci zalecają wprowadzenie zakazu wstępu na szlaki w okresie zwiększonego ryzyka pożarowego oraz nasilenie kontroli. Długoterminowe plany obejmują zmianę gospodarki wodnej na terenie parku. Zdaniem prof. Grygoruka niezbędne jest także zatamowanie torfem wszystkich rowów melioracyjnych.
Już niedługo zaczną się opady, w tym deszcze nawalne, czyli opady skumulowane w krótkim czasie. Zatamowanie rowów pozwoliłoby zatrzymać w nich wodę – tłumaczył hydrolog.
Wprowadzenie systemu dopłat za retencjonowanie wody mogłoby zachęcić właścicieli gruntów do zmiany praktyk. Prof. Grygoruk podkreśla, że obecne dopłaty są zbyt niskie, a ich zwiększenie mogłoby przynieść korzyści zarówno dla środowiska, jak i rolników.
Inżynierowie środowiska wiedzą od lat, co należy zrobić, by utrzymywać torfowiska w dobrym stanie przy niskim ryzyku pożarowym, retencjonując przy okazji wodę i węgiel w glebie. Żeby to zrobić na większą skalę, systemowo, wysokości dopłat do tego działania muszą być znacząco wyższe - ocenił.