aktualizacja 

To oni zrobili tuning czarnego bmw z drogi A1. Teraz się tłumaczą

397

W sprawie śmierci trzyosobowej rodziny, która spłonęła w wypadku samochodowym w Sierosławiu, a którego sprawca uciekł z Polski i jest poszukiwany listem gończym, na jaw wychodzą nowe fakty. Tym razem głos zabrała firma, która wcześniej "podrasowała" należące do pirata drogowego czarne bmw. "Mocne samochody nie są produkowane w celu zabijania ludzi" - czytamy w wydanym przez firmę oświadczeniu.

To oni zrobili tuning czarnego bmw z drogi A1. Teraz się tłumaczą
NA drodze A1 bmw uderzyło w Kię, którą podróżowała trzyosobowa rodzina (Policja)

Skandal, jaki wybuchł wokół sprawy głośnego wypadku na drodze A1 pod Piotrkowem Trybunalskim do którego doszło w sobotę, 16 września nie cichnie, a coraz więcej szczegółów wokół niego sprawia, że sprawy nie uda się już zamieść pod dywan.

Po tym, jak za sprawcą śmiertelnego wypadku wydano list gończy, a prokurator generalny zapowiedział, że po jego zatrzymaniu mężczyzna usłyszy zarzut nieumyślnego spowodowania śmiertelnego wypadku na jaw wychodzą coraz to nowsze fakty i spekulacje.

Wiadomo już, ze kierowca czarnego bmw, które uderzyło w Kię, którą poruszała się wracająca z wakacji rodzina, przekroczył dozwoloną na autostradzie prędkość aż o 113 kilometrów, a pojazd nad którym stracił panowanie jechał mając na liczniku aż 253 kilometry na godzinę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pożar autobusu w Warszawie. Zapalił się w trakcie kursu

Do sieci trafił filmik na którym można zobaczyć pojazd tożsamy z bmw sprawcy, który porusza się z zawrotną prędkością. Ponieważ nagranie spotkało się z ostrą reakcją internautów, głos w sprawie zabrała firma zajmująca się tuningowaniem sportowych aut, z usług której przed laty skorzystał też kierowca czarnego bmw znalezionego obok płonącej Kii.

Jesteśmy przeciwni, zawsze byliśmy, niebezpiecznej jeździe po publicznych drogach. Oczywiste jest, że przekraczanie prędkości do takich czynów należy - tłumaczą w wydanym oświadczeniu właściciele firmy Mobile Coders - BMW kodowanie.

Właściciele podkreślają też, że nic nie łączy ich ani z ofiarami wypadku ani z jego sprawcą, ale atak ze strony internautów skłania ich do tłumaczeń.

"Mocne samochody nie są produkowane w celu zabijania ludzi na drodze, gdyby tak było, to zakazano by ich produkcji" - podkreślają w wydanym oświadczeniu, a przedstawiciel firmy w rozmowie z "Faktem" zarzeka się, że w przypadku samochodu należącego do sprawcy wypadku w Sierosławiu jego firma nie ingerowała w mechanikę pojazdu. Wykonaliśmy tylko tzw. chip-tuning.

To podnosi moc zaledwie o 10-20 proc. i daje większą sprawność auta - zapewnia cytowany przez "Fakt".
Trwa ładowanie wpisu:facebook
Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić