"To się niedługo powtórzy". Zbliża się kolejny wirus?
Pochodzenie koronawirusa nie jest dokładnie znane. Naukowcy zakładą, że wirus "przeskoczył" na człowieka ze zwierzęcia. Podobnie było z innymi znanymi nam wirusami. Naukowcy ostrzegają, że po koronawirusie przyjdą kolejne.
Zagrożenie chorobami przenoszonymi przez zwierzęta wzrasta. Rosnąca gęstość zaludnienia, częste podróże i wylesienia wpływają na rozprzestrzenianie się zakażeń odzwierzęcych.
Ogromny wpływ ma na to nasz styl życia. Sarah Gilbert, jeden z naukowców pracujących nad szczepionką na koronawirusa, ostrzega, że chorób podobnych do COVID-19 może być więcej, a kolejna epidemia to tylko kwestia czasu.
Pochodzenie koronawirusa nie jest pewne. Najprawdopodobniej wirus pochodzi od nietoperza i został przeniesiony przez gospodarza pośredniego. Jak mówi Sarah Gilbert w rozmowie z brytyjską gazetą "Independent", takich sytuacji będzie więcej.
Znane nam dotąd wirusy również rozprzestrzeniły się w podobny sposób. Ebola, Sars i wirus Zachodniego Nilu również były mutacjami choroby odzwierzęcej. W przeciwieństwie do koronawirusa były mniej zaraźliwe. 60 proc. nowych chorób zakaźnych wg WHO pochodzi od zwierząt.
Ze względu na aktualny rozwój wydarzeń na świecie bardziej prawdopodobne jest to, że w przyszłości będziemy mieć kolejne infekcje odzwierzęce powodujące epidemie - mówi Sarah Gilbert w rozmowie z "Independent".
Co stanowi największe niebezpieczeństwo? Nielegalny handel zwierzętami i mieszanie gatunków, które w naturalnym środowisku nie mają szansy, żeby się spotkać. To właśnie wtedy może dojść do niebezpiecznych mutacji wirusów.
Czytaj także: Horror na festynie. Latawiec porwał dziecko