"To skandal". Nagrała to co działo się przed paczkomatem. Mamy komentarz Inpostu
Czytelniczka o2.pl aż złapała za telefon i zaczęła nagrywać, widząc, w jakim stanie jest nawierzchnia przed paczkomatem Inpost. Nie ukrywa, że miała duże problemy z dotarciem do skrytki, w której ostatecznie udało jej się umieścić sporą paczkę.
Jedna z czytelniczek o2.pl poskarżyła się nam na to, w jakim staniem była nawierzchnia przy paczkomacie. Jej wyjazd w celu nadania paczki zakończył się dużym rozgoryczeniem.
Miałam do nadania paczkę sporych rozmiarów. Gdy zobaczyłam, co dzieje się przed paczkomatem, aż się przeżegnałam. Nawierzchnia była oblodzona. Trudno było dotrzeć do skrytki. To skandal. W takich warunkach można nawet złamać nogę - grzmi zbulwersowana kobieta.
Ta przykra niespodzianka miała miejsce w jednej z małopolskich miejscowości. Nasza czytelniczka nadawała paczkę w środę (26 listopada) około godz. 21:00.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z firmą Inpost. Jej rzecznik prasowy Wojciech Kądziołka podkreślił, że za teren odpowiada jego właściciel. To właśnie on powinien zatroszczyć się o chodnik.
Sprawdziliśmy umowę i dokładnie tak to wygląda. Poprosiliśmy pilnie właściciela terenu, aby uporządkował teren - przekazał nam krótko.
Warto przypomnieć, że kara za nieodśnieżenie chodnika może wynieść nawet 1500 zł.