Tragedia w sanatorium w Kołobrzegu. "Odrzuca podejrzenia"

W listopadzie z Kołobrzegu nadeszła smutna wiadomość o wypadku 21-letniego Czecha, który spadł z balkonu i doznał poważnych obrażeń, które okazały się śmiertelne. Chodzi o Michała Randisa, młodego hokeistę i bramkarza z Moravskiej Trebovej, który przyjechał do Polski ze swoją dwa lata starszą dziewczyną. Słowaczka przyznała wprost, że nie była to próba samobójcza.

Tragedia w sanatorium w Kołobrzegu. Nowe fakty w sprawieTragedia w sanatorium w Kołobrzegu. Nowe fakty w sprawie
Źródło zdjęć: © SOPA Images/LightRocket via Gett

Do tragedii doszło 31 października w Kołobrzegu. Dwudziestojednoletni Michał Randis spadł z balkonu hotelu Bałtyk. Wraz z nim spadła także o dwa lata starsza jego dziewczyna, która pochodzi ze Słowacji.

Po upadku mężczyzna doznał poważnych obrażeń i został przewieziony do miejscowego szpitala. Tam niestety nie udało się go uratować.

Upadek przeżyła natomiast jego 23-letnia dziewczyna ze Słowacji. Problem jednak w tym, że nie pamięta zdarzenia, w którym zginął jej partner, 21-letni Czech. Wiadomo jednak, że nie doszło do próby samobójczej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Marcin Bosak został pobity przez kierowcę. Mówi o rozprawie i własnym bezpieczeństwie

23-latka nie pamięta zdarzenia z 31 października. Nie pamięta, jak doszło do upadku z wysokości. Nie pamięta nawet, do jakiego miasta przyjechała dzień wcześniej ze swoim chłopakiem - informuje prok. Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. - Wie, że jest w szpitalu, ale nie wie, jak się w nim znalazła, w jakich okolicznościach. Niestety, przy urazach, jakie doznała, takie zaniki pamięci mogą mieć miejsce - dodaje dla "Super Expressu".

Kobieta zeznała policji, że przyjechała ze swoim chłopakiem. Chcieli w Polsce zostać na dłużej, poszukać pracy i razem układać sobie życie. - Odrzuca podejrzenia o próbie samobójczej - podkreśla prok. Ryszard Gąsiorowski.

Jak doszło do tragedii?

Jak tłumaczy "Super Express", 21-letni Czech i 23-letnia Słowaczka przyjechali do sanatorium "Bałtyk" 30 października. Mieli wcześniejszą rezerwację na dwie doby. Wieczorem poszli na spacer, następnie wrócili do pokoju hotelowego i nie opuszczali go do następnego dnia. 31 października, około godz. 9:00 oboje wypadli z balkonu. Zobaczył to jeden z pracowników sanatorium i natychmiast wezwał pogotowie i policję.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Monitoring wszystko nagrał. Dzwoń na policję, jeśli ich znasz
Monitoring wszystko nagrał. Dzwoń na policję, jeśli ich znasz
Pojawili się na Krupówkach. Uchwyciła ich kamera
Pojawili się na Krupówkach. Uchwyciła ich kamera
Odpalili fajerwerki w domu. Strażacy ewakuowali 12 osób
Odpalili fajerwerki w domu. Strażacy ewakuowali 12 osób
Karteczka na galerii handlowej. Dosadne słowa w sylwestra
Karteczka na galerii handlowej. Dosadne słowa w sylwestra
Była godz. 14.30. Takich scen w Biedronce się nie spodziewał
Była godz. 14.30. Takich scen w Biedronce się nie spodziewał
"Człowiek na człowieku". Ogromne tłumy w Toruniu
"Człowiek na człowieku". Ogromne tłumy w Toruniu
Tragiczny wypadek w Wielkopolsce. Zginął 50-letni rowerzysta
Tragiczny wypadek w Wielkopolsce. Zginął 50-letni rowerzysta
Matka i syn zginęli w stawie. Sąsiedzi nie dowierzają
Matka i syn zginęli w stawie. Sąsiedzi nie dowierzają
Proste ciasto na pizzę. Przepis, z którego zawsze się udaje
Proste ciasto na pizzę. Przepis, z którego zawsze się udaje
5 mln wyświetleń. Auto sunęło na dachu. Szok w Turcji
5 mln wyświetleń. Auto sunęło na dachu. Szok w Turcji
Arsenal rozbił Aston Villę. Matty Cash pauzował
Arsenal rozbił Aston Villę. Matty Cash pauzował
Nagranie z Mławy. Pasażerowie brnęli w śniegu po kolana. PKP komentuje
Nagranie z Mławy. Pasażerowie brnęli w śniegu po kolana. PKP komentuje