Tragiczna śmierć w Bydgoszczy. Ojciec ofiary chce zmiany sędziego
Ojciec Jakuba, który utonął w Brdzie w Bydgoszczy, domaga się zmian. Jego syn 26-letni Jakub został brutalnie zaatakowany i pobity na Wyspie Młyńskiej. W pewnym momencie wskoczył do Brdy, aby się ratować przed oprawcami. Niestety nie udało się go uratować.
Jak informuje pomorska.pl, do Sądu Okręgowego wpłynął wniosek Ryszarda Chrobotka, ojca zmarłego 26-letniego Jakuba. Mężczyzna chce zmiany sędziego w procesie, który toczy się od kilkunastu miesięcy.
Wnioskuję o zmianę sędziego w sprawie dotyczącej śmierci mojego syna - mówi "Gazecie Pomorskiej" Ryszard Chrobotek.
Proces, który trwa właśnie w bydgoskim sądzie, dotyczy okoliczności śmierci mężczyzny w związku z doniesieniami, że wcześniej, zanim znalazł się w wodach Brdy, po Wyspie Młyńskiej miała go gonić grupa osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Udało jej się uniknąć porwania. Uczennica przerywa milczenie
Przypomnijmy, że tragedia wydarzyła się 28 października ubiegłego roku w centrum Bydgoszczy. Kiedy tylko świadkowie zauważyli, że w rzece znalazł się młody mężczyzna, od razu wykręcili numer alarmowy 112. Choć na miejscu w krótkim czasie interweniowało wiele służb, niestety Jakuba nie udało się ocalić. 26-latek utonął. Jego ciało wyłowiono w okolicach ulicy Mostowej.
Chłopak, z którym się pokłócili, wrócił z kolegami. Mój syn był wysoki: 180 cm wzrostu, 120 kilo wagi. Nie mogli sobie z nim poradzić. Ale przeciwników przybywało, było ich w pewnym momencie 14, Kuba przed nimi uciekał - twierdził Ryszard Chrobotka.
Decyzja, która wściekła ojca Jakuba
Jak wspomina pomorska, z zeznań świadka składającego wyjaśnienia w sprawie, jeden z goniących miał najpierw "podciąć" nogi uciekającemu, a potem uderzyć go pięścią i kopnąć. Do leżącego na ziemi Jakuba miał też podejść inny mężczyzna i uderzać siekierą obok jego głowy.
Czytaj także: Porwał 11-letnią Wiktorię. 39-latek z nowymi zarzutami
Na ostatniej rozprawie adwokat oskarżonego Denisa M. wnioskował o złagodzenie rygoru dozoru policyjnego. Sąd przystał na wniosek obrońcy i oskarżony musi teraz stawiać się w komisariacie policji w Bydgoszczy raz w miesiącu w sobotę. Właśnie ta decyzja nie spodobała się ojcu Jakuba, który domaga się teraz zmiany sędziego.