Tragiczny pożar w Koszalinie. Nowe fakty
Kilka dni temu w Koszalinie doszło do groźnego pożaru. Służby w trakcie akcji gaśniczej odnalazły ciało 37-latka. Są już wyniki sekcja zwłok. W sprawie zatrzymano właściciela domu.
Zgłoszenie o pożarze w domu-bliźniaku na skrzyżowaniu ulic Westerplatte i Parkowej, koszalińscy strażacy otrzymali w sobotę, 27 kwietnia, o godzinie 22.19. Paliło się jedno z pomieszczeń mieszkalnych na parterze budynku. Do akcji skierowano cztery zastępy strażaków, w sumie 12 osób.
Kilka chwil wcześniej Łukasz R., właściciel budynku, opuścił dom w popłochu. Mężczyzna krzyczał, że w jego mieszkaniu pojawił się ogień. Wzywał innych lokatorów do ucieczki. Zachowywał się bardzo dziwnie.
Następnie zaatakował sąsiadkę, uderzając ją wielokrotnie w tył głowy m.in. drewnianym przedmiotem. Później udał się do pobliskiego sklepu, gdzie próbował nabyć alkohol, jednak ekspedientka, widząc, że ledwo trzyma się na nogach, odmówiła mu sprzedaży. Wówczas 43-latek zaatakował kobietę, szarpiąc ją, bijąc i ciągnąc za włosy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy o dawaniu na tacę w kościele
Mężczyzna zniszczył też towar warty blisko 900 zł. Po tych wydarzeniach został zatrzymany. Okazało się, że awanturnik był kompletnie pijany. Miał 2,5 promila.
37-letni mężczyzna spłonął w mieszkaniu w Koszalinie
W tym samym czasie na miejscu zdarzenia pojawiły się służby. Strażacy od razu zabrali się za gaszenie pożaru. W płonącym domu znaleźli zwłoki 37-letniego mężczyzny. W związku z tym sprawą zajęła się policja i prokuratura.
Jak donosi "Fakt" sekcja zwłok wykazała, że 37-latek został zamordowany. Zadano mu kilka ciosów nożem, a następnie podpalono ciało. Podejrzewanym o dokonanie zabójstwa jest 43-letni gospodarz.
Łukasz R. został aresztowany na trzy miesiące. Za zabójstwo kolegi, podpalenie domu w celu zatarcia śladów, co doprowadziło do niebezpieczeństwa dla życia wielu osób oraz zniszczenia mienia znacznej wartości, 43-latkowi grozi dożywocie.
Czytaj również: Policjanci znaleźli 10-latka. Sam błąkał się po lesie