Tragiczny sylwester. Padło aż trzech podopiecznych

201

To chyba najsmutniejsze życzenia noworoczne, jakie można usłyszeć. ''Zabiliście koziołka, tego, który miał iść na wolność. [...] Oprócz tego skutecznie udało wam się zabić myszołowa, który też miał iść na wolność. I krogulca'' — przekazano w poruszającym nagraniu Fundacji ''Puchaczówka''. Z filmiku dowiadujemy się, że w sylwestrową noc ktoś odpalił fajerwerki przy zagrodzie saren, co doprowadziło do tragedii.

Tragiczny sylwester. Padło aż trzech podopiecznych
Padło trzech podopiecznych fundacji. Zdjęcie ilustracyjne (Adobe Stock, NovaLibertum)

Jeśli miarą człowieczeństwa jest stosunek do zwierząt, mamy poważne powody do niepokoju. Choć każdego roku przed sylwestrem w mediach pojawiają się liczne apele o powstrzymanie się od strzelania petardami i odpalania fajerwerków, nadal nie brakuje osób, które nie wyobrażają sobie świętowania bez głośnych wystrzałów.

Nawet na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, gdzie obowiązuje całkowity zakaz używania środków pirotechnicznych, w sylwestrową noc ktoś odpalił fajerwerki.

Przykład idzie z góry. Również wśród polityków nie brakuje osób, które bagatelizują problem i wykazują się skrajną ignorancją. Tuż przed sylwestrem polityk Konfederacji Dobromir Sośnierz na antenie Polsat News stwierdził, że strzelanie fajerwerkami jest wręcz wskazane, a ''psy chwilę się poboją i im przejdzie''.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jak bawili się Polacy na sylwestrze po zmianach w TVP? "Wspaniała impreza"

Z kolei Janusz Korwin-Mikke uważa, że apele o powstrzymanie się od wystrzałów to próba ograniczenia wolności obywateli. ''Oczywistym celem tej akcji nie jest dobro zwierząt, lecz kolejne ograniczenie naszej wolności'' — przekonuje polityk na portalu X.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Tragiczny sylwester w Fundacji ''Puchaczówka''

O tym, że nie chodzi jedynie o to, że zwierzęta się chwilę ''poboją'', a potem im przejdzie, przypomniał w mediach społecznościowych wolontariusz z Ośrodka Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Puchaczówka" w Wyszonowicach na Dolnym Śląsku.

Jak się okazuje, w sylwestrową noc, przez wybuchy petard i fajerwerków, padło trzech podopiecznych ''Puchaczówki'': krogulec, myszołów oraz koziołek sarny. Zwierzęta wkrótce miały wrócić na wolność...

Chciałoby się rzec: wszystkiego najlepszego w nowym roku. Normalnym ludziom, normalnym i empatycznym. A osobom, które pozwoliły sobie strzelać przy zagrodzie saren — gratuluję. Nie wiem czy taki mieliście zamiar. Zabiliście koziołka, tego, który miał iść na wolność. W panice chłopak wpadł na siatkę. Oprócz tego skutecznie udało wam się zabić myszołowa, który też miał iść na wolność. I krogulca. Szczęśliwego nowego roku — słyszymy na poruszającym nagraniu.

''Niewinna zabawa dla ludzi, jest źródłem cierpienia zwierząt. Może warto zastanowić się, czy chwila efektownej eksplozji jest warta tak wielkiego koszmaru dla tych bezbronnych istot. Każdy huk fajerwerków zwiększa poziom stresu i panicznego strachu, co prowadzi do tragicznych konsekwencji'' — przypomniano pod filmikiem.

Trwa ładowanie wpisu:instagram
Autor: APOL
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić