„Trump ma jeszcze wiele do zrobienia”. Szwajcarzy tonują nastroje
Media na całym świecie rozpisują się o rozejmie w Strefie Gazy. Okazuje się jednak, że szwajcarskie dzienniki tonują entuzjazm. "Tages-Anzeiger" ocenia, że prezydent USA Donald Trump ma jeszcze wiele do zrobienia w kwestii pokoju na Bliskim Wschodzie, a "Neue Zuercher Zeitung" widzi w inicjatywie Trumpa "coś autorytarnego".
Szwajcarskie dzienniki tonują entuzjazm po podpisaniu w Egipcie porozumienia pokojowego w sprawie Strefy Gazy. Podkreślają, że choć zrobiono krok naprzód, to polityczne rozwiązanie konfliktu pozostaje niepewne. Jak podaje PAP, na łamach dwóch wpływowych tytułów z Zurychu dominują ostrożne oceny i zastrzeżenia wobec stylu przywództwa prezydenta USA Donalda Trumpa.
Ostrożny optymizm w szwajcarskich mediach
„Tages-Anzeiger” przypomina, że uwolnienie izraelskich zakładników i palestyńskich więźniów oraz zawieszenie broni to dopiero początek. Redakcja wskazuje, że trwała stabilizacja wymaga zmian wewnątrz Strefy Gazy.
Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży
Czytaj także: Świętował atak Hamasu na Izrael. Influencer nie żyje
Jednym z celów musi być zakończenie trwającej prawie 20 lat dyktatury Hamasu (w Strefie Gazy - PAP) – podkreślono.
Gazeta podkreśla, że polityczne porozumienie izraelsko-palestyńskie wciąż wydaje się odległe.
Według dziennika problemem pozostaje twarde stanowisko premiera Izraela.
Z (premierem Izraela) Benjaminem Netanjahu trudno jest utworzyć państwo palestyńskie, bo cała jego kariera polityczna opiera się na zapewnianiu, że do tego nie dojdzie. Obecny rząd nie rozpadnie się tak szybko, jak chcieliby jego przeciwnicy – pisze „Tages-Anzeiger”.
Rola USA i styl przywództwa Trumpa
„Tages-Anzeiger” ocenia, że Trump ma jeszcze wiele do zrobienia w kwestii pokoju w regionie, a wynegocjowany rozejm przypomina o wyjątkowej roli USA jako supermocarstwa.
Jeśli Trump wykorzysta swoją władzę i wpływy, jeśli skoncentruje swoją energię na kryzysach w polityce zagranicznej, takich jak ten na Bliskim Wschodzie, zamiast dalej osłabiać amerykańską demokrację, być może zdoła przerwać niekończący się cykl przemocy – zaznaczono w komentarzu.
"Nadmiernie euforyczna ceremonia pokojowa"
Nieco inny punkt widzenia przedstawia „Neue Zuercher Zeitung”. Dziennik zauważa, że szanse na trwalszy pokój mogą być większe, niż sądzą pesymiści, ponieważ w mediacje włączyły się Katar, Turcja i Egipt. Jak wskazuje redakcja, obecność tych państw wywiera presję zarówno na Izrael, jak i na Hamas: „Obie strony konfliktu nie czują się zobowiązane wobec siebie, lecz znajdują się w dyplomatycznym uścisku. Każde złamanie słowa byłoby afrontem wobec międzynarodowych mediatorów”.
"NZZ" zwraca jednak uwagę na "nadmiernie euforyczną ceremonię pokojową" podpisania porozumienia. "Trump próbuje postawić Palestyńczyków i Izraelczyków przed faktem dokonanym. Jego postulat ma w sobie coś autorytarnego: »Pokój został postanowiony, bo ja, prezydent USA, ogłosiłem go światu«" - konkluduje dziennik z Zurychu.
Źródło: PAP