aktualizacja 

"Umieralnia" w Świnoujściu? Bliscy pacjentów oskarżają szpital

7

"Umieralnia" i "mordercy w kitlach" to tylko niektóre z określeń jakie pod adresem medyków i lekarzy ze szpitala miejskiego w Świnoujściu padły na jednej z lokalnych grup w mediach społecznościowych. Medycy nie kryją rozgoryczenia i odpowiadają internautom w otwartym liście. "To ataki pełne nienawiści i dezinformacji" - piszą. Ale internauci za swoje wpisy przepraszać nie zamierzają. Spór trwa.

"Umieralnia" w Świnoujściu? Bliscy pacjentów oskarżają szpital
Szpital Miejski im. Jana Garduły w Świnoujściu (Facebook, Arkadiusz M.)

O tym, jak łatwo wywołać w sieci falę hejtu wie każdy, kto choć raz uczestniczył w internetowym sporze. Czasem wystarczy jedna opinia by ruszyła lawina nienawiści.

Dobrze obrazuje to historia szpitala miejskiego w Świnoujściu, gdzie po jednym wpisie dotyczącym stosunku medyków do pacjenta posypał się hejt na lekarzy pracujących w placówce.

Komentarze pod postem, jak opisuje portal gs24.pl, obfitowały w historie niezadowolonych pacjentów, którzy obrażali personel szpitala. Pod adresem placówki padły mocne słowa jak "umieralnia" czy "mordercy w kitlach".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Niedzielski wprowadzi zmiany w teleporadach? "Zupełne szaleństwo"

Te najostrzejsze nie pozostały bez reakcji szpitala. Najpierw medycy w otwartym liście zwrócili się do komentatorów z prośbą o usunięcie obraźliwych wpisów.

Ataki pełne nienawiści i dezinformacji, które szerzą się w przestrzeni publicznej, nie tylko są krzywdzące, ale również znacząco wpływają na nasze psychiczne samopoczucie i gotowość do pełnienia naszych obowiązków. Apelujemy o szacunek i prosimy o odpowiedzialne podejście. Apelujemy o unikanie promowania nienawiści wobec nas - pisali.

Prawnicy reprezentujący placówkę na łamach portalu rp.pl podkreślają, że żaden z autorów wpisów nie złożył do szpitala oficjalnej skargi w sprawie swojej lub swoich bliskich. A w sprawie toczy się jedno postępowanie dotyczące członka rodziny jednej z autorek postu.

Ale wśród prawników cytowanych przez portal pojawia się także zdanie odrębne. Tak widzi sprawę cytowany przez rp.pl adwokat Krzysztof Witek:

Jeśli internauci opisują konkretne sytuacje, które dotknęły ich lub ich bliskich, przedstawiają dokładny opis zdarzenia, to nie widzę żadnej podstawy do tego, by wzywać ich do przeprosin lub usuwania wpisów - zaznacza.

Podobnie sprawę widzą oskarżani o hejt internauci. "Zmuszanie ludzi do zamieszczania takich przeprosin nie zmieni niczego względem opinii o Szpitalu. Na dobrą opinię trzeba sobie zapracować." - odpowiadają na apel szpitala.

Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić