Urzędnik Trumpa ostrzega. Mówi o atakach na wzór z 11 września
Tom Homan zajmujący się w Białym Domu deportacjami przekonuje, że Stany Zjednoczone mogą paść ofiarą poważnego ataku terrorystycznego. Według współpracownika Donalda Trumpa, jest to efekt polityki imigracyjnej Joe Bidena. Słowa padły po głośnym ataku z Kolorado.
Tom Homan w nowej administracji Donalda Trumpa jest odpowiedzialny za deportacje nielegalnych imigrantów do krajów pochodzenia. Według niego, istnieje ryzyko przeprowadzenia przez migrantów, którzy nielegalnie przedostali się przez południową granicę za rządów Bidena, ataku na wzór 11 września. - To nadchodzi - mówił Tom Homan w telewizji Fox News.
Czytaj więcej: Sąd Najwyższy USA: Trump wstrzymuje program imigracyjny
Około 2 miliony migrantów, których agenci straży granicznej nie zatrzymali podczas poprzedniej administracji, niepokoi bardziej niż przemyt narkotyków czy handel ludźmi, które miały miejsce na granicy USA - Meksyk podczas jedynej kadencji Bidena - mówił w programie FOX News.
Urzędnik twierdzi, że liczba zbiegłych migrantów jest przerażająca. Obawia się, że niektórzy z nich mogą być terrorystami. - Jestem przekonany, że coś się wydarzy, jeśli ich nie znajdziemy - ostrzegał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piotr Zelt o wyborach prezydenckich i decyzji Polaków. "Czeka nas chaos. Nic konstruktywnego się tutaj dla nas nie wydarzy"
Homan zarzucał administracji Bidena, że migranci mogli zapłacić, aby opuścić samowolnie kraj. Według niego, "płacili połowę tego, co za przekroczenie granicy". Gdy decydowali się na samowolnie opuścić USA, mogli otrzymać darmowy bilet lotniczy, pokój hotelowy, trzy posiłki dziennie, czy darmową opiekę medyczną.
Czytaj więcej: Krzyczał "wolna Palestyna". Zaatakował na marszu w Kolorado
Deportacją zajmuję się od 40 lat. To, co zrobiła administracja Bidena, powinna przerażać każdego Amerykanina - mówi Fox News Homan. Urzędnik dodał, że USA będą zmagać się z polityką Bidena przez dziesiątki lat.
Słowa Toma Homana pojawiły się dzień po ataku w mieście Boulder w stanie Kolorado, gdzie Mohamed Sabry Soliman zaatakował koktajlami Mołotowa demonstrantów, którzy sprzeciwiali się zniewoleniu obywateli Izraela w Strefie Gazy. Podczas ataku miał krzyczeć "wolna Palestyna" i twierdził, że chciał zabić syjonistów, ponieważ nienawidzi ich.
Egipcjanin miał ubiegać się o azyl i uzyskać zezwolenie na pracę w 2022, jednak jego wiza pracownicza wygasła w marcu tego roku. To oznacza, że w USA przebywał nielegalnie.