W domu na Bemowie od rana wyje alarm. Służby są bezradne

108

Z niezwykle uciążliwym problemem zmagają się mieszkańcy warszawskiego Bemowa. W piątek 1 lipca w jednym z domów jednorodzinnych włączył się alarm. Mimo, że przeraźliwy dźwięk niesie się po okolicy do tej pory, policja i straż miejska bezradnie rozkładają ręce. – Bez kontaktu z domownikami nikt nie ma prawa wyłączyć wyjca – opisuje "Super Express".

W domu na Bemowie od rana wyje alarm. Służby są bezradne
W domu jednorodzinnym włączył się alarm. Właściciel wyjechał na urlop i nie może go wyłączyć (Getty Images)

Alarm w domu przy ul. Dywizjonu 303 włączył się w piątek ok. godz. 8:30. Sąsiedzi twierdzą, że nie było jakiegokolwiek włamania. Właściciel mieszkania wyjechał jednak na urlop. Czytelniczka "SE" podkreśla, że cały czas musi borykać się ze świdrującym piskiem.

Ochrona przyjechała na miejsce, ale nie wyłączyła tego okropnego dźwięku – zaznacza kobieta w rozmowie z dziennikarzem.

Od rana u sąsiada wyje alarm. Policja i straż miejska nie mogą nic

Sąsiadka twierdzi, że ma pod opieką małe dzieci. Twierdzi, że próbowała skontaktować się z ochroną, ale jej wysiłki nie przyniosły rezultatu. Na policji również nie udało się jej nic wskórać.

Potwierdzam, że mieliśmy takie zgłoszenie. Około godz. 14 nasza załoga podjechała na miejsce. Po sprawdzeniu czy na posesji nie ma śladów włamania, funkcjonariusze przekazali informację o uruchomionym alarmie do agencji ochrony. Tu nasza rola się kończy – stwierdził rzecznik warszawskiej straży miejskiej Krzysztof Hajdys, cytowany przez "Super Express".

Podobnej odpowiedzi udzieliła policja. Funkcjonariusze również sprawdzali wcześniej posesję.

Bez zgody właściciela nie możemy np. przeciąć jakichś kabli czy odciąć zasilania w budynku. Firma ochroniarska próbuje się skontaktować z gospodarzem, na razie bezskutecznie – poinformował w rozmowie z "SE" Rafał Rutkowski z Komendy Stołecznej Policji.

Ochroniarze mają związane ręce. "Nie możemy wejść na posesję"

Dom chroniony jest przez agencję Solid Security. Pracownicy firmy twierdzą jednak, że niewiele mogą w takiej sytuacji zrobić.

Mamy do czynienia z urządzeniami elektronicznymi kupionymi od nas. Bez kontaktu z osobą, która je nabyła, nie możemy jednak wejść na posesję i rozbroić alarmu. Nasza załoga interwencyjna ma za zadanie jedynie przyjechać na miejsce i sprawdzić, czy nie doszło do włamania – opisuje rzecznik Solid Security Krzysztof Lenard.

Obejrzyj także: To nie nalot policji, tylko głodny niedźwiedź. Nagranie z domowej kamery

Autor: JKM
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić