Weszli na krzyż na Giewoncie. Zdjęcie z Tatr wywołało burzę
Dwóch turystów wspięło się na krzyż na Giewoncie, co wywołało falę oburzenia w internecie. Tatrzański Park Narodowy wielokrotnie apelował o szanowanie krzyża i przestrzeganie zakazu wspinaczki.
Najważniejsze informacje
- Dwóch mężczyzn wspięło się na krzyż na Giewoncie.
- Internauci nie kryli oburzenia, nazywając ich zachowanie profanacją.
- Tatrzański Park Narodowy wielokrotnie apelował o niewchodzenie na krzyż.
Oburzenie w sieci
W niedzielę, 7 września, turyści zdecydowali się wspiąć na krzyż na Giewoncie. - Był moment, że na krzyżu były w sumie trzy osoby - przekazała "Gazecie Krakowskiej" turystka, która widziała zdarzenie. Dodała, że mężczyźni wygłupiali się i przeklinali. Internauci nie kryli oburzenia, określając ich zachowanie jako profanację symbolu religijnego.
W sytuacji, gdyby podczas wspinaczki doszło do uszkodzenia konstrukcji krzyża, taki czyn mógłby zostać zakwalifikowany jako przestępstwo. Co więcej, nawet sama próba wejścia na krzyż może zostać uznana za naruszenie przepisów dotyczących ochrony zabytków i mienia publicznego, narażając turystów na grzywny lub inne sankcje prawne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najpopularniejsze kierunki na jesienny weekend. Wcale nie Zakopane czy Trójmiasto
Weszli na krzyż na Giewoncie
Krzyż na Giewoncie, wzniesiony w 1901 roku, jest nie tylko ważnym symbolem religijnym, lecz także narodowym. Powstał z inicjatywy ks. Kazimierza Kaszelewskiego dla upamiętnienia 1900. rocznicy narodzin Jezusa Chrystusa. W 2007 roku został wpisany do rejestru zabytków, co dodatkowo podkreśla jego wartość historyczną i kulturową.
Tatrzański Park Narodowy wielokrotnie apelował o poszanowanie zarówno symboli narodowych, jak i religijnych, przypominając, że krzyż na Giewoncie nie jest miejscem do wspinaczki.
Jak informuje "Gazeta Krakowska", w poprzednich latach TPN prowadził działania mające na celu zidentyfikowanie osób wchodzących na krzyż i nakładał na nie mandaty karne. Niestety, mimo tych licznych ostrzeżeń niektórzy turyści wciąż lekceważą przepisy.
Źródło: Gazeta Krakowska