"Wprawia w osłupienie". Głośno o tym, co stało się na mszy u ojca Rydzyka
"Super Express" relacjonuje, że na mszy świętej w kościele ojca Tadeusza Rydzyka nie było ani jednego wolnego miejsca, w związku z czym niektórzy ludzie musieli modlić się na stojąco. Jednak nie to "wprawiło w osłupienie".
"Ten widok podczas mszy wprawia w osłupienie!" - tak "Super Express" pisze o sytuacji w kościele NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu.
Przedstawiciel tabloidu na mszy w tej świątyni pojawił się w minioną niedzielę (21 lipca) o godz. 12:00. Po nabożeństwie zrelacjonował, że na parkingu było tylko kilka miejsc wolnych.
Gdy weszliśmy do kościoła, okazało się, że całą mszę świętą będziemy musieli stać, ponieważ... wszystkie miejsca w ławkach były zajęte. Wśród zgromadzonych wiernych nie było polityków z pierwszych stron gazet - relacjonuje "SE".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oblężenie polskiego kurortu. Rzeka ludzi na deptaku
Ujawniono także, iż po kościele przez całą mszę biegały małe dzieci. Nikomu to jednak nie przeszkadzało. Wśród zgromadzonych byli zaś ludzie w różnym wieku, ale przeważali ludzie młodzi.
Taka taca u ojca Rydzyka. "Cicha"
Uwagę "Super Expressu" przykuła taca. Właśnie tutaj doszło do sytuacji, która wręcz wprawiła w osłupienie.
Taca była... cicha. To znaczy, że wrzucane były do niej tylko banknoty. Przeważały te o nominale 10 złotowym - ujawniono.
Wysłannik tabloidu zdradził poza tym, że po mszy wielu wiernych udało się do pobliskiej kawiarni prowadzonej przez fundację Lux Veritatis. Tam można było zjeść przepyszny obiad. W niedzielę do wyboru były dwie zupy: pieczarkowa z makaronem i pomidorowa z ryżem. Na drugie danie serwowany był zaś kotlet słoneczny z ziemniakami i surówką.
Ceny? Akceptowalne. Za zupę trzeba było zapłacić 10 zł, a za drugie danie - 24 zł. Poza tym dostępny był bigos z młodej kapusty za 15 zł.