Wrócił do domu. Nieobliczalny mężczyzna terroryzuje mieszkańców
Wtargnął do jednej ze szkół podstawowych, na stacji paliw szukał księdza, którego — jak stwierdził — musi ukrzyżować, a w sklepie krzyczał na klientów i mówił, że szuka zabójcy dziecka. Młody mężczyzna wyszedł ze szpitala psychiatrycznego, ale tak dał się we znaki mieszkańcom gminy Konopnica, że już po kilku dniach został zatrzymany przez policję. Co dalej?
Mieszkańcy gminy Konopnica (woj. lubelskie) od kilku dni żyli w strachu. W okolicy pojawił się pewien mężczyzna, dobrze znany okolicznym mieszkańcom. W przeszłości dał się poznać jako osoba nieobliczalna, słynąca z nieprzewidywalnych zachowań. O sprawie poinformował lokalny portal lublin112.pl.
Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży
Problemem jest to, że z uwagi na jego upodobania do wszelkiego rodzaju środków odurzających, jak też stan zdrowia, on nie jest w stanie kontrolować swojego zachowania. A my, mieszkańcy, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co tym razem zrobi. Po jego wybrykach z tego tygodnia mamy poważne obawy o bezpieczeństwo swoje, jak też swoich bliskich — wyjaśnił jeden z sąsiadów mężczyzny w rozmowie z lokalnym portalem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatni rok mężczyzna spędził w Szpitalu Neuropsychiatrycznym, a wcześniej został zatrzymany przez policję po głośnym pościgu. Wtedy to 37-latek awanturował się i wybił szybę w zakładzie fryzjerskim, a na widok policyjnego radiowozu wsiadł w auto i rzucił się do szaleńczej ucieczki.
Media, reklama, zakupy- Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.
Mężczyzna wrócił do domu. Sąsiedzi żyją w strachu
Z relacji mieszkańców gminy Konopnica wynika, że mężczyzna nie próżnował. Tuż po tym, jak wyszedł ze szpitala, o jego ''wyczynach'' znów zrobiło się głośno.
Jak informuje portal lublin112.pl, mężczyzna wtargnął do szkoły podstawowej, skąd trzeba go było usunąć siłą. W markecie, pokrzykując, nakazał klientom, aby nikt się nie ruszał, bo obok zamordowano dziecko, a on chce znaleźć zabójcę. Pojawił się również na stacji benzynowej, gdzie oznajmił, że szuka księdza, którego "musi ukrzyżować".
Do kolejnej niepokojącej sytuacji doszło w sobotni wieczór, kiedy to mężczyzna wtargnął na jedną z posesji z wiatrówką w dłoni i zaczął celować w ludzi. Przerażeni mieszkańcy schowali się w budynkach i powiadomili policję.
Niekończąca się historia
Mężczyznę zatrzymano i ponownie przetransportowana do Szpitala Neuropsychiatrycznego, nie oznacza to jednak, że okoliczni mieszkańcy mogą odetchnąć z ulgą.
W przeszłości mężczyzna wiele razy był pacjentem szpitala, a gdy go wypuszczano, przypominał o swojej obecności w przerażający sposób. Ludzie boją się, że w końcu dojdzie do tragedii.