Wszedł do Biedronki. Od razu chwycił za telefon. "Obrzydziło mnie"
W lipcu owoce są dla wielu Polaków źródłem orzeźwienia. Jeden z naszych czytelników wybrał się do Biedronki w celu zakupienia borówek. - Były spleśniałe. Klasyczna sytuacja - mówi o2.pl pan Bartłomiej. Sieć sklepów odpowiedziała na naszą prośbę o komentarz.
Od kilku tygodni duże sieci sklepów oferują promocje na wiele owoców. Do sprzedaży trafiły już m.in. czereśnie, truskawki czy borówki. Trafiły także na półki w Biedronkach.
Nasz czytelnik, pan Bartłomiej, wybrał się do Biedronki, ponieważ miał ochotę na zakup borówek. Niestety musiał zmienić plany, ponieważ były one spleśniałe. Od razu chwycił za telefon i zrobił zdjęcia, które następnie nam wysłał. Sytuacja miała miejsce na warszawskim Ursynowie.
Wszedłem do sklepu i mnie odrzuciło. Borówki były spleśniałe. Klasyczna sytuacja. Miały jakiś biały nalot. Oczywiście zrezygnowałem, bo nie da się czegoś takiego zjeść - mówi nam pan Bartłomiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pilnują granicy polsko-niemieckiej. Co na to mieszkańcy Słubic?
Natknął się na spleśniałe borówki w Biedronce. Sieć sklepów reaguje
Z uwagi na zaistniałe okoliczności, poprosiliśmy o komentarz sieć sklepów Biedronka, informując o tym, co spotkało naszego czytelnika.
W odpowiedzi udzielonej przez sieć sklepów Biedronka czytamy:
Każdą uwagę dotyczącą obniżenia jakości produktów, traktujemy z pełną powagą. Sytuacja, która miała miejsce we wskazanej placówce, była efektem przeoczenia pracownika podczas rutynowych weryfikacji produktów świeżych. Kierownik sklepu przeprowadził weryfikację stanu świeżości produktów na wskazanym stoisku. Została również przeprowadzona rozmowa z odpowiednim personelem, w której zwróciliśmy szczególną uwagę na kwestie związane z kontrolą jakości oraz zasadami prawidłowego przechowywania i ekspozycji owoców, szczególnie tych ultra-świeżych - czytamy w oświadczeniu nam przesłanym.
Następnie dodano: "Zobowiązaliśmy też zespół do wzmożonej staranności w tym zakresie, aby podobna sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości. Warto jednocześnie podkreślić, że część świeżych warzyw i owoców jest szczególnie narażona na oddziaływanie czynników zewnętrznych. Przy znacznych wahaniach temperatur, jakie obserwowaliśmy w ostatnich dniach, proces psucia się tych owoców znacznie przyspiesza. Ze względu na skalę działalności naszej sieci, obsługującej codziennie miliony klientów i przechowującej setki tysięcy produktów, sporadycznie mogą zdarzyć się takie sytuacje".
Karol Osiński, dziennikarz o2.pl.