Wyraźny sygnał dla Kremla. Ukraina komentuje wyniki wyborów w Mołdawii
Wybory parlamentarne w Mołdawii są sygnałem dla Kremla: proeuropejska partia PAS zdobyła większość, siły prorosyjskie poniosły klęskę - oświadczył w poniedziałek Andrij Kowałenko, dyrektor Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy.
Najważniejsze informacje
- Proeuropejska partia PAS zdobyła większość w mołdawskim parlamencie
- Siły prorosyjskie poniosły porażkę, Rosja straciła wpływy
- Władze Ukrainy uznają wynik za potwierdzenie słabnącej pozycji Kremla
W niedzielnych wyborach parlamentarnych w Mołdawii zwyciężyła Partia Działania i Solidarności (PAS), zdobywając ponad 50 proc. głosów. To oznacza, że ugrupowanie prezydentki Mai Sandu może samodzielnie utworzyć rząd i skupić władzę w rękach siły proeuropejskiej.
"Droga donikąd". Lawina komentarzy w Sejmie po zarzutach dla czołowych polityków PiS
Patriotyczny Blok Wyborczy (BEP) byłego prezydenta Igora Dodona, reprezentujący prorosyjskie środowiska, uzyskał mniej niż jedną czwartą głosów. Rosja, która inwestowała w swoje projekty polityczne w Kiszyniowie, nie zdołała utrzymać dotychczasowych wpływów.
Andrij Kowałenko, dyrektor Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, podkreślił, że wynik wyborów w Mołdawii to poważny sygnał dla Kremla. Jego zdaniem, Moskwa najpierw straciła wpływy na Ukrainie, a teraz w Mołdawii. Wskazał, że Gruzja, Kazachstan i Azja Centralna mogą być następnymi miejscami, gdzie Rosja utraci swoje wpływy.
Parlamentarne wybory w Mołdawii stały się poważnym sygnałem dla Kremla. Partia prezydentki (Mai) Sandu zdobyła większość i może samodzielnie formować rząd. Cała władza koncentruje się w rękach siły proeuropejskiej. Prorosyjski Patriotyczny Blok Wyborczy (BEP) (byłego prezydenta Igora) Dodona poniósł klęskę, zdobywając mniej niż jedną czwartą głosów. Rosja wydała środki na wspieranie swoich projektów w Kiszyniowie i przegrała - zaznaczył Kowałenko w komunikatorze Telegram
Europa powinna reagować stanowczo
Kowałenko zwrócił uwagę, że osłabiona Rosja może próbować rekompensować porażki agresją wobec Ukrainy. Podkreślił, że międzynarodowa koalicja staje się coraz silniejsza, a Europa nie powinna obawiać się zdecydowanych działań wobec rosyjskich prowokacji.
Im bardziej świat dostrzega jej słabość, tym silniejsza staje się międzynarodowa koalicja. Teraz Europa nie powinna bać się zestrzeliwać rosyjskich dronów. Znacznie ważniejsze jest okazanie Rosji siły w odpowiedzi — podkreślił Kowałenko, cytowany przez PAP.