Wybuch gazu na plebanii w Katowicach. Jest ruch prokuratury
Prokuratura domaga się sześciu lat pozbawienia wolności i kar finansowych dla Edwarda D. Mężczyzna oskarżony jest o doprowadzenie w ubiegłym roku do wybuchu gazu w budynku plebanii parafii ewangelicko-augsburskiej w Katowicach-Szopienicach. Wyrok zapadnie 28 marca.
Do wybuchu doszło 27 stycznia 2023 r. ok. 8.30 w Katowicach-Szopienicach. W gruzowisku odnaleziono ciała dwóch kobiet 69-latki i jej 40-letniej córki. Ich mąż i ojciec odniósł poważne obrażenia, w związki z czym został przewieziony do szpitala.
Ranne zostały jeszcze trzy inne osoby, dwójka dzieci i ojciec również będący mieszkańcami budynku. Niedługo później okazało się, że nie był to nieszczęśliwy wypadek.
Czytaj więcej: Seria wybuchów w Warszawie. Co się dzieje?
Kilka dni po wybuchu media poinformowały, że otrzymały list podpisany przez całą tę trójkę, który został wysłany do redakcji krótko przed tragedią. Była w nim zapowiedź rozszerzonego samobójstwa. Autorzy listu napisali, że będąc w ciężkiej sytuacji o pomoc zwrócili się do księdza, u którego zamieszkiwali i dla którego pracowali; czuli się przez niego oszukani.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
WP News wydanie 18.03, godzina 11:50
Według oskarżenia Edward D. celowo rozszczelnił instalację gazową. Doszło do wybuchu. Sekcja zwłok wykazała, że kobiety przed wybuchem przedawkowały leki, więc mężczyzna nie odpowie za doprowadzenie do śmierci żony i córki.
Sąd Rejonowy Katowice-Wschód we wtorek, 19 marca br., wysłuchał mów końcowych w procesie (rozpoczął się on 24 stycznia) . - Prokurator wniósł o uznanie winy oskarżonego i chce wymierzenie mu kary 6 lat pozbawienia wolności, orzeczenia obowiązku naprawienia szkody, zadośćuczynienia po 10 tys. zł dla każdego mieszkańca plebanii i świadczenia pieniężnego w kwocie 10 tys. zł - powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.
75-letni oskarżony nie przyznał się do winy. Odpowiadając na pytania sądu potwierdził wcześniejsze wyjaśnienia ze śledztwa, że żona, on i córka uzgodnili samobójstwo - wobec choroby żony oraz sytuacji finansowej, jednak nie pamiętał szczegółowych okoliczności poprzedzających wybuch.
Jak przekazuje PAP parafia ewangelicko-augsburska poniosła straty na łączną kwotę ponad 6 mln zł. Wybuch uszkodził także okoliczne budynki i samochody, m.in. kościół parafii ewangelicko-augsburskiej oraz budynek Szkoły Podstawowej (szkoda ponad 700 tys. zł), Zespół Szkół Przemysłu Spożywczego (szkoda ponad 900 tys. zł). Łącznie status pokrzywdzonego prokurator przyznał 19 osobom fizycznym i innym podmiotom.
Źródło: o2.pl, PAP