Wygląda jak zabawka, jest bezcenne. Ukraina dostanie tysiąc sztuk

Nawet tysiąc dronów "Black Hornet" dostanie Ukraina od Norwegii w pakiecie pomocy, który trafi wkrótce do obrońców kraju. To cenne maszyny, które pomogą lepiej widzieć oraz słyszeć to, co dzieje się na polu walki. Choć dron wygląda jak zabawka, może ocalić życie wielu żołnierzy.

Ukraina dostanie nawet tysiąc dronów "Black Hornet" od NorwegiiUkraina dostanie nawet tysiąc dronów "Black Hornet" od Norwegii
Źródło zdjęć: © Twitter

Drony "Black Hornet" na pierwszy rzut oka przypominają niewielką zabawkę, ale tak naprawdę są cennym wsparciem dla żołnierzy i mogą uratować życie wielu z nich na polu walki. Ukraina właśnie dostała pakiet pomocy z Norwegii, w skład którego wejdzie aż tysiąc tego typu maszyn. To pokaźne wzmocnienie sił rozpoznania.

Niewielkie drony które mogą przypominać wyglądem helikopter-miniaturkę, to zaawansowane maszyny rozpoznawcze. Nim dowódca wyśle jednostki naziemne czy czołgi oraz pojazdy opancerzone w dany rejon, może posłać tam drona i sprawdzić, czy wróg nie szykuje zasadzki oraz czy teren jest bezpieczny. Dlatego te maszyny są tak cenne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Spotkanie na Kremlu? Gen. Pacek o znaczeniu Prigożyna

Norweskie ministerstwo obrony przekazało, że do Ukrainy trafi aż tysiąc takich maszyn. To wsparcie oznacza, że Siłom Zbrojnym Ukrainy łatwiej będzie prowadzić działania na polu walki i będą mogły skuteczniej rozpoznawać teren. Do tej pory żołnierze kupowali te maszyny za swoje środki, albo wspierali się zrzutkami w internecie. A drony się zużywają, ulegają awariom lub są niszczone przez wroga.

Bezzałogowe maszyny stały się jednym z symboli wojny w Ukrainie i są na wyposażeniu obu stron konfliktu. Służą do rozpoznania pola walki, ale potrafią też atakować i niszczyć cele. Od jednostek piechoty, które raz po raz zaskakiwane są ładunkami zrzucanymi z niewielkich dronów wprost na głowy żołnierzy, po ciężki sprzęt, w tym czołgi.

Tym trudnią się już duże i ciężkie drony, te maleńkie idealnie nadają się do śledzenia.

Wykorzystanie komercyjnych i tanich dronów na polu walki to ukraiński pomysł, który znakomicie sprawdził się podczas wojny. Są tanie w eksploatacji i proste w obsłudze, a bardzo pomagają żołnierzom na linii frontu. Duże i drogie maszyny z zachodu, jak Reapery czy Bayraktary są mniej użyteczne, bo Rosjanie kontrolują przestrzeń powietrzną i duże maszyny zestrzeliwują bez trudu.

Norwesko-brytyjskie "Black Hornety" po raz pierwszy użyte zostały na polu walki w Afganistanie w 2008 roku. Ważą raptem 16 gramów i są wyposażone w kamerę przekazującą obraz w czasie rzeczywistym lub zdjęcia wysokiej rozdzielczości. Mogą latać autonomicznie, po wcześniej zaprogramowanej trasie z wykorzystaniem danych GPS lub być sterowane podczas lotu przez operatora.

Wybrane dla Ciebie
Karteczka na galerii handlowej. Dosadne słowa w sylwestra
Karteczka na galerii handlowej. Dosadne słowa w sylwestra
"Człowiek na człowieku". Ogromne tłumy w Toruniu
"Człowiek na człowieku". Ogromne tłumy w Toruniu
Tragiczny wypadek w Wielkopolsce. Zginął 50-letni rowerzysta
Tragiczny wypadek w Wielkopolsce. Zginął 50-letni rowerzysta
Matka i syn zginęli w stawie. Sąsiedzi nie dowierzają
Matka i syn zginęli w stawie. Sąsiedzi nie dowierzają
Proste ciasto na pizzę. Przepis, z którego zawsze się udaje
Proste ciasto na pizzę. Przepis, z którego zawsze się udaje
5 mln wyświetleń. Auto sunęło na dachu. Szok w Turcji
5 mln wyświetleń. Auto sunęło na dachu. Szok w Turcji
Arsenal rozbił Aston Villę. Matty Cash pauzował
Arsenal rozbił Aston Villę. Matty Cash pauzował
Nagranie z Mławy. Pasażerowie brnęli w śniegu po kolana. PKP komentuje
Nagranie z Mławy. Pasażerowie brnęli w śniegu po kolana. PKP komentuje
25 cm śniegu w Zakopanem. Krupówki oblężone
25 cm śniegu w Zakopanem. Krupówki oblężone
Uszkodzony kabel. Finlandia sprawdza podejrzany statek
Uszkodzony kabel. Finlandia sprawdza podejrzany statek
Zginął ratownik medyczny. Zapadł wyrok sądu
Zginął ratownik medyczny. Zapadł wyrok sądu
Startuje United Cup. Hurkacz wraca do gry
Startuje United Cup. Hurkacz wraca do gry