Wyprzedzanie poboczem, hamowanie i kolizja. "1020 zł i 10 pkt"
Do sieci trafiło kolejne nagranie z polskich dróg. Tym razem jeden z kierujących postanowił wyprzedzić poboczem auto, a następnie gwałtownie zahamował i doszło do kolizji. Obaj kierujący mocno starli się słownie ze sobą. O mały włos nie doszło do bójki. Interweniowała policja.
Zachowania kierowców na polskich drogach często szokują. Kolejny film właśnie trafił na skrzynkę "Stop Cham", czyli popularny profil publikujący przewinienia polskich kierowców.
Czytaj więcej: "Patrz, spadła". Przerażająca śmierć Polki w Kolumbii
Do bardzo niecodziennej sytuacji doszło w ostatnich dniach w okolicach miejscowości Źródła w województwie dolnośląskim na drodze krajowej numer 94.
Nagrywający jedzie drogą, gdy nagle poboczem wyprzedza go pojazd marki Kia. Jakby tego było mało, kierowca gwałtownie hamuje, przez co dochodzi do kolizji. Następnie między uczestnikami zdarzenia dochodzi do kłótni. Obaj zarzucali sobie doprowadzenie do wypadku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy zdobyli 14 medali w uniwersjadzie. "Jesteśmy dumni"
Mężczyzna, który zatrzymał się przed maską nagrywającego, proponował nawet bójkę. Kierowca auta marki Kia twierdził, że nagrywający na wcześniejszym skrzyżowaniu wymusił pierwszeństwo. - Chciał mnie pouczyć - czytamy w opisie filmu na Stop Cham.
Cała sytuacja zakończyła się wezwaniem policji. - "Kosztowało go to 1020 zł i 10 pkt" - stwierdził nagrywający.
Nagranie skomentowali też internauci. Zwrócili uwagę na prędkość nagrywającego. Z zapisu kamerki wynika, że wynosiła nawet 130 km/h, a więc wyprzedzający musiał jechać szybciej. Mężczyzna, który zdecydował się na pouczenie nagrywającego, twierdził, że jest ślisko i dlatego powinni zachować ostrożność.
"Ślisko jest... Ale przed maską na drodze hamować do zera można?"; "W imię pouczenia innego kierowcy był gotów ponieść cenę"; "DK94 i prędkość 140? No grubo, miło, że pouczający dostał piękny mandat".