Zabili co najmniej 100 osób. Krwawy atak bojowników w Afryce
Uzbrojeni mężczyźni zabili w weekend co najmniej 100 osób w strefie przygranicznej w departamencie Seytenga na północnym wschodzie Burkina Faso. Do zdarzenia doszło w pobliżu granicy z Nigrem. O ataku poinformowała w poniedziałek 13 czerwca agencja Reutera.
Brutalna zbrodnia wstrząsnęła Afryką. Do tej pory nikt nie przyznał się do ataku. Wiadomo jednak, że został on przeprowadzony na terenie, na którym działają bojownicy związani z Al-Kaidą oraz Państwem Islamskim.
Głównym celem napastników byli mężczyźni, ale nie oszczędzono kobiet i dzieci - napisał Reuters, powołując się na trzy źródła proszące o zachowanie anonimowości.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Około 3 tysięcy osób uciekło do Dori, stolicy regionu Sahel w północnej części kraju, gdzie działają organizacje pomocowe - powiedział lokalny urzędnik, który również prosił o nieujawnianie nazwiska.
Nieznana jest dokładna liczba ofiar śmiertelnych. W poniedziałek 13 czerwca przedstawiciel służb bezpieczeństwa poinformował, że zginęło co najmniej 100 osób. Kolejna osoba, która pragnie pozostać anonimowa stwierdziła zaś, że ofiar jest aż 165.
Zobacz także: Nie żyje hollywoodzki aktor Philip Baker Hall
Rzecznik rządu Burkina Faso Lionel Bilgo przekazał, iż do tej pory znaleziono 50 ciał, ale żołnierze chodzą od domu do domu w poszukiwaniu kolejnych - pisze Reuters. - Od 2015 roku w Burkina Faso oraz sąsiadującymi Mali i Nigrze radykalni islamiści zabili tysiące ludzi, a miliony zmusili do ucieczki z domów - przypomina agencja.
W styczniu oficerowie armii, niezadowoleni z powodu nasilających się ataków, obalili prezydenta Rocha Kabore i obiecali podnieść poziom bezpieczeństwa. Przemoc w regionie jednak wciąż nie ustaje. Organizacja Narodów Zjednoczonych w poniedziałkowym oświadczeniu potępiła atak i wezwała władze do postawienia sprawców przed sądem.