Zabójczy długi weekend. Ratownik medyczny o sytuacji nad Bałtykiem

0

Podczas tego sezonu urlopowego wiele osób udało się nad Bałtyk. Niestety podczas tegorocznych wojaży również doszło do utonięć. Jak zwykle najczęstszą przyczyną jest spożywanie alkoholu. - Po nim osoby nabierają jakiejś "super mocy" - powiedział w rozmowie z "Gazetą Pomorską" ratownik medyczny.

Zabójczy długi weekend. Ratownik medyczny o sytuacji nad Bałtykiem
"Najwięcej utonięć jest w weekendy". Ratownik medyczny o sytuacji nad Bałtykiem (zdjęcie ilustacyjne) (PAP, Paweł Supernak)

Koniec tegorocznych wakacji zbliża się nieubłaganie. Mało tego po kilku tygodniach ciągłych deszczy, wiatru i wczesnojesiennej temperatury, pogoda postanowiła wreszcie rozpieścić nas falą upałów. Dlatego wiele osób postanowiło to wykorzystać i spędzić czas nad morzem.

W rozmowie z "Gazetą Pomorską" Maciej Banachowski, prezes Kujawsko-Pomorskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, ratownik medyczny, wyznał, że miniona niedziela dla województwa kujawsko-pomorskiego okazała się niestety czarną.

Tego dnia, 13 sierpnia, odnotowaliśmy dwa utonięcia: 21-latka i 70-latka, a do naszej rozmowy mamy łącznie 10 utonięć, czyli o jedno mniej aniżeli w analogicznym czasie wakacji roku ubiegłego. Natomiast od początku 2023 odnotowaliśmy tych utonięć 17 - przekazał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Anna Wendzikowska zdradza, czy faceci się jej boją. Wiemy, czy jest zajęta!

Jaka jest najczęstsza przyczyna tegorocznych utonięć?

Mężczyzna zdradził najczęstsze przyczyny tegorocznych utonięć. - Niestety ciągle na pierwszym miejscu lokuje się spożywanie alkoholu nad wodą. Po nim osoby nabierają jakiejś "super mocy" i na przykład rzeka, która do tej pory wydawała się im nie do pokonania, teraz - pod wpływem promili - nagle się zwęża i staje... strumykiem. Bezmyślnie decydują się na jej przepłynięcie i dochodzi do tragedii - powiedział.

Także brawura przesądza o tym, że zdarzają się wypadki nad wodą i utonięcia. Niektórzy uważają, że jeśli przez tyle lat pływali w tym jeziorze, to i tym razem się im nic nie stanie... Dochodzi jeszcze brak umiejętności pływania. Tutaj my wodniacy zawsze powtarzamy, że jeśli uczymy nasze dzieci jeździć na rowerze, to uczmy je również pływać - dodał.

Podkreślił, że często przypominają o tym podczas działań profilaktycznych, choćby w szkołach czy na gminnych festynach. Robią to po to, aby zwiększyć bezpieczeństwo nad wodą.

Mocno też stawiamy na prewencję, czyli patrolowanie obszarów wodnych, bo tam, gdzie tych patroli jest dużo, to nie ma wypadków. Albo są mniej tragiczne w skutkach, ponieważ obecni nad wodą ratownicy mogą szybko zareagować. A najwięcej utonięć jest w weekendy, dlatego też w tym czasie - wspólnie z policją i ze strażą pożarną - organizujemy tych patroli jak najwięcej - powiedział w rozmowie z "Gazetą Pomorską".

Pracuje dla nas dyspozytor, który przez 24 godziny pod numerem 601 100 100 odbiera telefony alarmowe, również jako Wojewódzkie Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego - poinformował.

Jeśli na ten numer zadzwonimy, zaraz przekieruje on rozmowę do tych jednostek, które są jak najbliżej zdarzenia. Mamy też aplikację "Ratunek". W naszym przypadku służy do lokalizacji zaginionych na wodzie. Najczęściej turystów - podkreślił.

Autor: NJA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić