Zaciągnął do lasu i kazał kopać sobie dół. 30-latek szybko tego pożałował
Najpierw do policyjnego aresztu, a następnie przed oblicze prokuratora trafił 30-latek z Puław, który na ulicy zaczepił przechodzącego obok 24-latka, a następnie pobił go i groźbami próbował zmusić do kopania sobie dołu w lesie. Agresor usłyszał dwa zarzuty i został objęty policyjnym dozorem.
Do zdarzenia doszło we wtorkowy wieczór (7 listopada) na ulicy Jaworowej w Puławach. Z relacji świadków i uczestników wynika, że na chodniku mijało się kilku mężczyzn. Dwóch z nich, przez nieuwagę zderzyło się ze sobą. Od tego zaczęła się kłótnia.
W pewnym momencie 24-latek, który szedł sam został uderzony w twarz przez 30-latka. Mimo, że mężczyzna próbował się bronić, to nie miał szans w starciu ze starszym od siebie.
Agresor, który najpierw miał uderzać go pięściami po twarzy, w pewnym momencie chwycił puławianina za ramię i zagroził mu pozbawieniem życia jeśli nie pójdzie do pobliskiego lasu, wykopać sobie "dołek" - relacjonuje komisarz Ewa Rejn-Kozak z KPP Puławy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Centrum Przesiadkowe czy imprezowe? Mieszkańcy Bierunia mają dosyć
Pokrzywdzony nie poddał się woli napastnika, natomiast zatrzymał się przejeżdżający obok kierowca, który udzielił mu pomocy i wezwał policję.
Pobity 24-latek trafił do szpitala, a policjanci rozpoczęli czynności w sprawie uszkodzenia jego ciała. Do sprawy włączyli się kryminalni, którzy zatrzymali 30-latka podejrzanego o spowodowanie u puławianina obrażeń.
Po przesłuchaniu pokrzywdzonego, świadków oraz zebraniu innych dowodów w sprawie, funkcjonariusze przedstawili 30-latkowi dwa zarzuty - uszkodzenia ciała oraz zmuszania do określonego zachowania.
Podejrzany został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Puławach. Prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru oraz zakazu zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonym. 30-latkowi grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.