Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 

Boeing krążył nad Bałtykiem. Niepokojące wieści. Wzrost promieniowania

326

W czwartek nad Bałtykiem pojawił się niespodziewany gość. Był to Boeing WC-135W Constant Phoenix należący do Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. To samolot pobierający próbki atmosfery, służące m.in. do badań poziomu radiacji. A ten podniósł się wczoraj w okolicy wyspy Bornholm. Zbiegło się to w czasie z doniesieniami o awarii na rosyjskim okręcie podwodnym.

Boeing krążył nad Bałtykiem. Niepokojące wieści. Wzrost promieniowania
Co badał amerykański samolot rozpoznania radiologicznego nad Bałtykiem?

Co wiadomo na pewno? W czwartek nad Bałtykiem pojawił się amerykański samolot służący do pomiaru poziomu radiacji. Pobiera on do badań próbki atmosfery i analizuje stężenie materiałów radioaktywnych. W języku angielskim samolot ten określa się potocznie "nuke sniffer". Po polsku można by to przetłumaczyć jako "niuchacz głowic".

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Pomiary stężenia radiacji na Bałtyku prowadzi Europejska Agencja Środowiska. Na jej mapach, aktualizowanych i zmienianych na bieżąco, możemy zobaczyć wzrost dawki promieniowania w okolicy wyspy Bornholm. I to znaczny.

Widoczny wzrost dawki

Na mapce widać, że w okolicy Bornholmu dawka wynosiła 138 nanosiwertów na godzinę. Różnica jest wyraźna, szczególnie na tle trzech sąsiednich rejonów, gdzie dawka sięga nieco powyżej 90 nanosiwertów.

Wzrost dawki został zauważony także w Zakładzie Oceanografii i Monitoringu Bałtyku należącym do Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

Rosyjskie kłopoty...

Co ciekawe, pod koniec lipca pojawiła się informacja o awarii na rosyjskim okręcie podwodnym "Orel". Informacje na ten temat są skąpe, jednak portal "The Barents Observer" pisał o "dramatycznej" sytuacji jednostki. W internecie pojawiły się zdjęcia wynurzonego okrętu i załogi stojącej na pokładzie w kamizelkach ratunkowych.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

Należy jednak zauważyć i podkreślić, że oba zdarzenia dzieli nie tylko odstęp czasu, ale i miejsce. "Orel" był widziany niedaleko wyspy Sejero u wybrzeży Danii. Do Bornholmu to niemal 300 km w linii prostej. Oba zdarzenia dzieli także kilka dni różnicy. Również amerykański samolot rozpoznawczy leciał inną trasą. Można ją zobaczyć na zdjęciu poniżej:

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Ale po Bałtyku kręciło się w ostatnich dniach kilka rosyjskich jednostek o napędzie atomowym. Nie tylko zresztą okrętów wojennych. Wciąż znajduje się na nim także cywilny statek "Siewmorput" o napędzie atomowym.

... czy rutynowe sprawdzenie?

Nawet gdyby doszło do awarii napędu i dowódca zdecydował się na wynurzenie okrętu celem wymiany powietrza w jednostce, to trudno uznać, by wzrost poziomu radiacji zanotowano tydzień później. Skąd więc zagadkowy lot samolotu rozpoznawczego? I skok radiacji na Bornholmie? Wzrost poziomu promieniowania gamma zaobserwowano wczoraj także na północ od... Sztokholmu w Szwecji.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Magazyn "The Drive" sugeruje, że samolot mógł wykonywać misję sprawdzenia czy poziom promieniowania i radioaktywne cząstki mogły się dostać nad Bałtyk z północnego wschodu Rosji. Rosjanie prowadzą tam testy swojego pocisku manewrującego o napędzie atomowym "Burewestnik".

Dwa lata temu w okolicy miejscowości Nionkosa, doszło do poważnego incydentu atomowego podczas testów broni. W niejasnych okolicznościach zginęło wtedy pięć lub sześć osób: wojskowych i cywilów zaangażowanych w testy.

Tajemnica skoków promieniowania pozostaje więc, jak na razie, nierozwiązana.

Zobacz także: Radioaktywny wyciek z zatopionego okrętu podwodnego
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić