Zaginięcie Madeleine McCann. Emeryci znaleźli niepokojący "ołtarzyk"

17

Los Madeleine McCann pozostaje nieznany. Kilkuletnia Brytyjka zaginęła w trakcie wakacji, które spędzała z rodzicami i ich znajomymi w Portugalii. Nieoczekiwanie para emerytów znalazła coś, co może być cenną wskazówką w poszukiwaniach dziewczynki.

Zaginięcie Madeleine McCann. Emeryci znaleźli niepokojący "ołtarzyk"
Madeleine McCann zaginęła kilkanaście lat temu. Los dziewczynki do dziś pozostaje nieznany (Getty Images, Getty Images)

Jak informuje brytyjska gazeta "The Mail on Sunday", niepokojącego odkrycia dokonali Ralf i Ann. Para w rzeczywistości prawdopodobnie nazywa się zupełnie inaczej, jednak poprosili oni dziennikarzy, aby zachowali ich personalia wyłącznie do wiedzy redakcji.

Zaginięcie Madeleine McCann. Ołtarzyk ze zdjęciem Brytyjki

Ralf i Ann to para emerytów, która podróżowała po Portugalii. Ołtarzyk ze zdjęciem Madeleine McCann znajdował się na środku zbiornika wodnego, krótko wcześniej przeszukanego w ramach działań śledczych poszukujących Brytyjki.

Na ołtarzyku znajdowało się nie tylko zdjęcie. Ktoś obciążył go ciężkim kamieniem, poza zdjęciem dziewczynki zostawił także kwiaty. Ołtarz znajdował się na jednym z trzech – środkowym – płaskich głazów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zobacz też: Zaginięcie Madeleine McCann. Teoria prywatnego detektywa

Ralf i Ann zatrzymali się w domku letniskowym, który mieści się zaledwie kilka minut drogi od zbiornika wodnego. Para emerytów zapewniła, że zgłosili swoje znalezisko portugalskim funkcjonariuszom policji. Nie są jednak przekonani, czy zostali potraktowani poważnie, ponieważ mimo przedstawienia relacji i wysłania zdjęć, nie otrzymali odpowiedzi.

Emeryci wrócili nad zbiornik wodny kilka dni po dokonaniu znaleziska. Jednak ku ich zaskoczeniu okazało się, że zarówno przedmioty, jak i resztki bukietów zniknęły. Ralf, wierząc, że rzeczy mogą stanowić ważną wskazówkę w śledztwie dotyczącym Madeleine McCann, po czasie zgłosił się również do niemieckiej prokuratury. Trafił w dziesiątkę.

Niemiecka policja była bardzo zainteresowana tym, co mamy i ciągle zadawała pytania, dlaczego tam jesteśmy, jak zarabiamy na życie, a potem prosiła nas o przybycie i złożenie zeznań – relacjonował Ralf (Daily Mail).
Autor: EKO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić