Zakopane. Boją się reakcji Arabów na to, co dzieje się w Polsce
Arabowie w ostatnich latach przyjeżdżali licznie do Zakopanego. To może się jednak zacząć zmieniać. "Gazeta Wyborcza" podaje, że górale obawiają się reakcji przybyszów z Półwyspu Arabskiego na doniesienia o patrolach obywatelskich i narracji o przemocy wobec cudzoziemców.
Zakopane w ostatnich latach przyciąga turystów z krajów arabskich. Ci chętnie odwiedzali stolicę Tatr ze względu na przyjemny klimat i wspaniały krajobraz oraz polską gościnność. To ostatnie zaczyna się jednak zmieniać. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", nagonka w mediach społecznościowych na cudzoziemców, a także zjawiska takie, jak patrole obywatelskie, mogą zniechęcić Arabów do przyjazdu do Polski.
Turyści z Bliskiego Wschodu czują się na Podhalu bardzo dobrze, często lepiej niż w bardziej otwartych rejonach Europy. Jeśli jednak w ich mediach pojawi się narracja o przemocy wobec muzułmanów w Polsce, to natychmiast odbije się to na ich decyzjach. To bardzo wrażliwa grupa, jeśli chodzi o bezpieczeństwo i atmosferę społeczną. Dlatego niepokojące są dla nas niektóre polityczne i medialne przekazy, które mogą podważyć to poczucie komfortu - przyznał w rozmowie z "GW" Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zakopane. Arabowie przyjeżdżają na krótko
Choć powodów do niepokoju jeszcze nie to, widać wyraźnie, że upodobania turystów z krajów arabskich zaczynają się zmieniać. Według "GW", wielu z nich zaczyna wpadać na krótko do stolicy Tatr. Robią szybkie zakupy i wyjeżdżają.
W tym roku mamy wrażenie zatrzymania trendu wzrostowego, jeśli chodzi o turystów z Bliskiego Wschodu. Nie jesteśmy jeszcze w stanie oszacować, czy to faktyczny spadek, czy tylko korekta. Statystyki poznamy dopiero w październiku - przyznaje Wagner, który mówi o lekkim wyhamowaniu trendu.
Choć Arabowie odpowiadają jedynie za dwa procent całkowitych wpływów w Zakopanem w ujęciu rocznym, to trzeba pamiętać, że zostawiają w stolicy Tatr więcej pieniędzy niż turyści z Polski. Korzystają bowiem z najbardziej luksusowych ośrodków. Na razie górale przekonują, że najwięcej turystów z krajów arabskich przybędzie w drugiej połowie sierpnia. Jednak w branży czuć niepokój.
Gdybyśmy mieli gwałtowny odpływ turystów arabskich, nie będzie to tragedia dla całego Podhala, ale dla poszczególnych przedsiębiorców już tak. To może być też potężny szok dla całej Małopolski, bo przecież Podhale obsługuje tylko kilkanaście procent tych gości.Reszta ląduje w Balicach i trafia głównie do Krakowa i jego okolic. To hotele krakowskie odczują to najmocniej - uważa Karol Wagner.