Zamieszki w Lubinie. Nowe informacje ws. śmierci 32-latka
W niedzielę doszło do zamieszek pod komendą policji w Lubinie. To konsekwencja śmierci 32-letniego mężczyzny po interwencji mundurowych. Zatrzymano 40 osób, które były najbardziej agresywne. Wiadomo też, w jakiej sprawie toczy się śledztwo.
Cały Lubin został postawiony na nogi, gdy pojawiła się informacja o tragicznej śmierci 32-letniego Bartosza. Do sieci trafił film, na którym widać, jak czterech policjantów zatrzymuje mężczyznę, który krzyczy i stawia opór. Niedługo później 32-latek zmarł.
Rośnie podział w PiS? Politycy skomentowali ruch z Morawieckim
Ruszyło śledztwo ws. śmierci w Lubinie
Ludzie są oburzeni. Twierdzą, że to funkcjonariusze doprowadzili do jego śmierci. W niedzielę wielu mieszkańców Lubina wyszło na ulice. Skierowali się pod tamtejszą komendę policji, gdzie zrobiło się bardzo niebezpiecznie.
W budynku powybijano szyby, a policjantów obrzucano kamieniami i butelkami. Najbardziej agresywnych zatrzymano. RMF FM informuje, że 40 osób trafiło do aresztu z zarzutami udziału w nielegalnym zgromadzeniu, zniszczenia mienia i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy.
Większość zatrzymanych już wypisano do domu. Polsat News z kolei zdradza, że Prokuratura Rejonowa w Lubinie wszczęła śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci i przekroczenia uprawnień. Obecnie prowadzone są przesłuchania policjantów.
Czytaj także: Lubin. Tragiczne nagranie z małym chłopcem
Zabezpieczono także nagrania z monitoringu i te wykonane przez świadków. Co ciekawe, na razie śledztwo nie obejmuje tego, co budzi największe wątpliwości, czyli momentu zgonu. Policja twierdzi, że doszło do tego w szpitalu już dwie godziny po interwencji.