Jan Manicki
Jan Manicki| 

Zażartował, że ma bombę w bagażu. Za karę nie wpuścili go do samolotu

2

To miały być udane, zagraniczne wakacje. Skończyło się jednak na 500-złotowym mandacie i niewpuszczeniu na pokład samolotu. 40-latek na katowickim lotnisku Pyrzowice zażartował, że ma bombę w bagażu.

Zażartował, że ma bombę w bagażu. Za karę nie wpuścili go do samolotu
Żartował że ma bombę w bagażu. Nie poleciał na wakacje (zdjęcie ilustracyjne) (Getty Images)

40-latek miał udać się na zasłużony wypoczynek za granicę z katowickiego lotniska w Pyrzowicach. Mężczyzna był w tak dobrym humorze, że podczas kontroli bagażowej zażartował, że w jego torbie znajduje się bomba. Wakacje lekkomyślnego turysty zakończyły się, zanim na dobre się rozpoczęły.

40-latek nie odleciał do Tunezji zgodnie z planem. Obsługa lotniska i kapitan samolotu zdecydowali, że mężczyzna nie wejdzie na pokład. Na miejsce wezwana została Straż Graniczna.

Żartował, że ma bombę w bagażu. Nie wpuścili go do samolotu

W bagażu podróżnego nie ujawniono żadnych urządzeń i materiałów wybuchowych. 40-latek tłumaczył, że całe zdarzenie było wynikiem nieprzemyślanego żartu – opisał Szymon Mościcki ze śląskiego oddziału Straży Granicznej.

Turysta nie przeszedł odprawy przed lotem. Został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych. Ponieważ 40-latek nie został wpuszczony na pokład, z lotu na wakacje zrezygnowała też towarzysząca mu kobieta.

Żartował, że ma bombę w bagażu. Niespodziewany koniec wakacji

Nieprzemyślane dowcipy na lotnisku mogą mieć opłakane konsekwencje. Strażnicy graniczni podkreślają, że takie żarty traktowane są bardzo poważnie. Mogą też skończyć się znacznie gorzej niż w tym przypadku – zatrzymaniem, znacznie wyższą karą grzywny, a nawet zarzutami prokuratorskimi.

Zobacz także: Uratował dziecko na lotnisku w Pyrzowicach

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić