Zbiera ciała z pola walki. "Witamy w Ukrainie, rosyjskie mięso"

Gdy z pola walki trzeba zabrać zwłoki rosyjskich żołnierzy, Anton otrzymuje telefon. Czasem dostaje wiadomość z konkretnymi współrzędnymi. Innym razem to ludzie proponują mu, że zaprowadzą go na miejsce, gdzie znajdują się ciała Rosjan. - Będę miał pracę przez dłuższy czas - mówi Anton.

A destroyed Russian tank on the road in Kharkiv region, Ukraine, 01 October 2022. The Ukrainian army pushed Russian troops from occupied territory in the northeast of the country in a counterattack. Kharkiv and surrounding areas have been the target of heavy shelling since February 2022, when Russian troops entered Ukraine starting a conflict that has provoked destruction and a humanitarian crisis. EPA/OLEG PETRASYUK Dostawca: PAP/EPA.Zabiera ciała Rosjan z pól walki. "Będę miał pracę przez dłuższy czas"
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/OLEG PETRASYUK

Anton dotąd zebrał ponad 250 ciał rosyjskich żołnierzy, przez co dorobił się sporej reputacji w rejonie Charkowa. Nie musi już tracić czas i energię na poszukiwania zwłok, teraz lokalni mieszkańcy podają mu informacje dotyczące tego, gdzie znajdują się polegli wojskowi. Jego sylwetkę przedstawił "Washington Post".

Zabiera ciała Rosjan z pól walki. "Będę miał pracę przez dłuższy czas"

W ubiegły weekend Anton znajdował się w Cyrkunach, wsi pod Charkowem. Na jednym z pól znalazł ciało Rosjanina w wojskowym mundurze. W takiej sytuacji pierwszym zadaniem Ukraińca jest znalezienie jakichkolwiek dokumentów, które potwierdziłby tożsamość mężczyzny.

Wszyscy się wycofują - mówi Anton o rosyjskich żołnierzach, którzy w ostatnich tygodniach wskutek ukraińskiej kontrofensywy tracą kolejne rejony w okolicy Charkowa.

Anton musi uważać, bo nie brakuje plotek, że Rosjanie na niektórych ciałach poległych zostawiają ładunki wybuchowe. Ukrainiec często rozmawia ze zmarłymi. To jego rytuał. Po tym jak zbierze szczątki, trafiają one do kostnicy, gdzie pobierane są próbki DNA. Wszystko po to, by później doprowadzić do wymiany ciał i sprawić, by część poległych Ukraińców wróciła do ojczyzny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ruch Putina. Były dyplomata: nawet Hitler tego nie robił

Jednak Rosjanie nie zawsze są zainteresowani wymianą ciał. Władimir Putin chce ukryć przed społeczeństwem faktyczną liczbę poległych w wojnie, bo burzyłaby ona narrację Kremla o sukcesach odnoszonych na froncie wojennym w Ukrainie. Powinno to być ostrzeżeniem dla mobilizowanych właśnie rezerwistów. Spora część z nich trafia na wojnę bez przeszkolenia, ale też podstawowego sprzętu.

Witamy w Ukrainie, rosyjskie mięso. Będę miał pracę przez dłuższy czas - powiedział Anton w rozmowie z "Washington Post".

Tylko we wrześniu Anton zebrał z pola walk ponad 100 ciał. To właśnie efekt ukraińskiej kontrofensywy. Zdarza mu się też odnajdywać zwłoki, które leżą w ziemi od marca, kiedy to Rosjanie zaczęli pojawiać się w rejonie Charkowa. Z danych Ukrainy wynika, że od 24 lutego w wojnie zginęło ponad 50 tys. rosyjskich żołnierzy. Tymczasem Kreml podaje, że straty sięgają ledwie 6 tys. wojskowych.

Gdy Anton zabiera się za sprzątanie zwłok, nie zakłada nawet maski na twarz. Nie obrzydza go smród gnijących ciał. W rozmowie z "Washington Post" przyznał, że na swój sposób lubi ten zapach, bo jest "prawdziwy" i przypomina o adrenalinie związanej z wojną.

Ukrainiec jeździ po terenach objętych walkami swoim SUV-em. W bagażniku wozi białe worki na ciała. Aby nie zabrudzić wnętrza pojazdu, stara się podwójnie pakować zwłoki. Czasem odkrywa na tyle dużo szczątków, że brakuje mu worków. "Zbieracz trupów rosyjskich żołnierzy" - taki napis umieszczono na samochodzie Antona.

Skąd wzięła się praca Antona? Zgodnie z konwencjami genewskimi kraje będące w stanie wojny muszą dołożyć wszelkich starań, aby odnaleźć, spisać i zidentyfikować zmarłych pozostawionych na polu bitwy. Nie można niszczyć ciał ani ich bezcześcić.

Anton przyznał wprost, że gdyby nie fakt, że dzięki jego pracy możliwa jest wymiana i ciała Ukraińców wracają do ojczyzny, nie byłby zainteresowany zbieraniem Rosjan z pola walk. - Myślę o naszych ukraińskich matkach za każdym razem, gdy idę szukać zmarłych Rosjan. Chcę, aby nasze matki pochowały naszych chłopców tutaj, w domu. Nie obchodzą mnie rosyjskie matki. Nie ma dla mnie znaczenia, co stanie się później z ciałami Rosjan - podsumował.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami