Zginęło 70 Nepalczyków. Walczyli w armii Putina
Co najmniej 70 Nepalczyków zginęło podczas wojny w Ukrainie, a ponad 100 osób uznaje się za zaginione. Walczyli oni po stronie armii Putina. Według ustaleń, Nepalczycy są wabieni atrakcyjną pracą, wizą, czy ubezpieczeniem, a potem wysyłani jako "żywa tarcza".
Pramod Jaiswal, dyrektor ds. badań w Instytucie Współpracy Międzynarodowej i Zaangażowania z Nepalu twierdzi, że Rosja nielegalnie werbuje Nepalczyków do wojny przeciwko Ukrainie.
Jak podaje Ukrinform, Rosjanie oferują "bardzo atrakcyjne" warunki pracy, wizy i ubezpieczenia. Po przyjeździe do pracy są informowani, że ich miejsca pracy są już zajęte, a następnie zmuszani do wstąpienia do rosyjskiej armii.
Rosja weźmie fragment Estonii? Putin czeka na tajwańskie okno
Według Jaiswala, co najmniej 70 osób zginęło, około 100 zaginęło. - Te dane w pełni nie odzwierciedlają liczby rodzin, które skontaktowały się z nami w sprawie zaginięcia swoich bliskich - cytuje słowa Nepalczyka Ukrinform.
Nepalczycy przechodzą szkolenie wojskowe trwające od jednego do dwóch tygodni, a następnie są natychmiast wysyłani na front. - Są wykorzystywani jako żywa tarcza - dodaje Jaiswal.
Co więcej, nie wiadomo, co Rosjanie robią z ciałami zmarłych. Do tej pory zmarli Nepalczycy nie zostali zwróceni. Być może taka praktyka jest stosowana, by uniknąć wypłat odszkodowań. Niektórzy obywatele Nepalu otrzymali już wyroki w swoim kraju za służbę w obcym kraju.
Po ujawnieniu przypadków nielegalnego wcielania do armii Putina, nepalski rząd postanowił zareagować. Mimo nacisków, ta praktyka nie została przerwana.