Złożyła CV w szkole. Oferta pracy przyszła po 37 latach

3

Włoszka Marcella Primiceri w 1985 roku poszukiwała pracy. Złożyła CV w szkole w swoim rodzinnym mieście Mesagne. Nie otrzymała na nie odpowiedzi. Aż do teraz. Kobieta będzie mogła wrócić do swojego ukochanego rodzinnego miasta. To nasza #DziennaDawkaDobregoNewsa!

Złożyła CV w szkole. Oferta pracy przyszła po 37 latach
Kobieta dostała ofertę pracy w szkole po 37 latach (Pixabay, Taken)

Mówi się, że polska biurokracja bywa powolna. Ale chyba żadna z firm w naszym kraju nie może pochwalić się 37-letnim procesem rekrutacyjnym. A taki właśnie w praktyce przeszła Marcella Primiceri z miasta Mesagne we włoskiej Apulii. Kobieta w 1985 roku wysłała swoje zgłoszenie na stanowisko woźnej w szkole. Nie dostała odpowiedzi, dlatego przez kilka dekad chwytała się innych zajęć. Najpierw pracowała w polu. Później nie mogła znaleźć pracy w swoich okolicach i podjęła decyzję o wyjeździe do Niemiec.

Wylądowała w Lippstadt, małym miasteczku oddalonym 70 km od Dortmundu. Zaraz po przyjeździe zatrudniła się w gastronomii. Później współpracowała z firmami sprzątającymi, w pralni przemysłowej, szpitalu a na końcu w fabryce, która produkowała reflektory do samochodów. Kobieta cały czas pracowała nad tym, aby finansowo wspierać swoją rodzinę.

Powrót do rodzinnych stron

O przyjęciu kobiety do grona pracowników całkiem przypadkowo dowiedzieli się jej znajomi. Sprawdzali ranking ATA (zestawienie kadry administracyjnej, technicznej i pomocniczej placówek i szkół szkolnictwa podstawowego i średniego, placówek oświatowych i specjalnych - przyp.red.), w którym Primiceri widniała jako pracownik szkoły.

Kiedy powiedzieli mi, że jest dla mnie miejsce pracy, nie mogłam uwierzyć - relacjonuje Marcella Primiceri.

Nie zastanawiając się długo spakowała swoje rzeczy, żeby wrócić w rodzinne strony. Jak mówi, tutaj mieszkają jej mama i dwie siostry oraz młodszy syn. Dziś pracuje jako woźna w szkole hotelowej Sandro Pertini w Brindisi.

Niemcy oferują wiele możliwości, ale jakość życia nie jest taka sama. Szczególnie brakowało mi ciepła ludzi - wyznała kobieta w jednym z wywiadów dla włoskich mediów.

Okazało się, że szkoły już od jakiegoś czasu nie informują pracowników wybranych na stanowiska w procesie rekrutacji. Na bieżąco pojawiają się oni za to w rankingu ATA, który należy śledzić.

Zobacz także: Saloniki - zaproszenie na grecki "city break"
Autor: EWS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić