Zobaczyła marchewkę "w kożuchu". Od razu chwyciła za telefon
Niedziela handlowa miała być dla wielu okazją do spokojnych i udanych zakupów. Tymczasem w Biedronce w Białymstoku pani Katarzyna natknęła się na spleśniałe marchewki. - Obrzydliwe, naprawdę brak mi słów - przekazała w rozmowie z nami zszokowana klientka.
27 kwietnia przypada niedziela handlowa. Polacy chętnie ruszyli na zakupy, korzystając z otwartych galerii handlowych i supermarketów. Tego dnia na codzienne zakupy wybrała się również pani Katarzyna, która odwiedziła Biedronkę w Galerii Antoniuk w Białymstoku. Zamiast udanych łowów, spotkała ją jednak przykra niespodzianka.
Czytaj także: Zaskakujący widok na plażach w USA. Przypominają meduzy
Podczas przeglądania działu warzyw, jej uwagę przykuły pakowane organiczne marchewki marki Go Bio. Niestety produkt, zamiast zachęcać świeżością, budził obrzydzenie – pod szczelną folią widać było rozwiniętą pleśń, przypominającą biały, puszysty kożuch. Pani Katarzyna nie kryła swojego rozczarowania i gniewu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biedronka w Polsce droższa od słowackiej? Porównaliśmy ceny
Obrzydliwe, naprawdę brak mi słów. Ktoś mógł to wziąć z półki, wrzucić do koszyka i dopiero w domu zauważyć, co tak naprawdę kupił. Czuję się zdegustowana i zażenowana tym, co zobaczyłam – mówi pani Katarzyna w rozmowie z o2.pl.
Zaniepokojenie jest zrozumiałe, zwłaszcza że produkty ekologiczne, takie jak te z serii Go Bio, często kosztują więcej i są wybierane przez klientów, którzy liczą na lepszą jakość i świeżość. Tymczasem taki widok rodzi pytania o standardy kontroli jakości i sposób przechowywania żywności w sklepie.
Sytuacja, która miała miejsce we wskazanej placówce, była efektem przeoczenia pracownika podczas rutynowych weryfikacji produktów świeżych. Warto podkreślić, że część świeżych warzyw i owoców jest szczególnie narażona na oddziaływanie czynników zewnętrznych. Zdajemy sobie sprawę, że ze względu na skalę działalności naszej sieci, obsługującej codziennie miliony klientów i przechowującej setki tysięcy produktów, sporadycznie mogą zdarzyć się takie sytuacje - przekazał portalowi o2.pl Chrystian Chomaniuk, starszy menedżer sprzedaży w sieci Biedronka, odpowiedzialny za sklepy w Białymstoku.
Pleśń na warzywach - co zrobić?
Według zasad obowiązujących w sieciach handlowych, pracownicy powinni codziennie kontrolować stany magazynowe oraz jakość towaru na półkach. W praktyce jednak zdarzają się niedociągnięcia.
Nieświeży produkt, szczególnie z widoczną pleśnią, może stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia. Wbrew pozorom, samo usunięcie spleśniałego fragmentu nie rozwiązuje problemu, ponieważ zarodniki pleśni i jej toksyny mogą przenikać głęboko do wnętrza warzyw czy owoców, nawet jeśli z zewnątrz wydają się one jeszcze w porządku. Dlatego w przypadku zauważenia pleśni na żywności zaleca się wyrzucenie całego produktu, by uniknąć ryzyka zatrucia lub rozwoju chorób.