Zwłoki małżeństwa w Ostrowie Wlkp. Prokuratura zabrała głos
W środę, 9 lipca, w mieszkaniu na terenie Ostrowa Wielkopolskiego znaleziono zwłoki małżeństwa. Lokalne media podają, że oba zgony mogły nastąpić w wyniku wypadku w łazience. - Nie potwierdzam tych okoliczności - mówi w rozmowie z o2.pl prokurator Maciej Meler.
Tragiczne doniesienia z Ostrowa Wielkopolskiego. W jednym z mieszkań przy ul. Bojanowskiego znaleziono dwa ciała. Zwłoki należały do małżeństwa - 65-letniej kobiety i 68-letniego mężczyzny.
Jak podają "Fakty Kaliskie", córka pary miała powiadomić służby, że nie ma kontaktu z rodzicami i nikt nie otwierał drzwi w domu. Po wejściu do mieszkania znaleziono zwłoki.
Na emeryturę zmienili dom. Na tym zaoszczędzili tysiące
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zwłoki małżeństwa w Ostrowie Wielkopolskim. Prokuratura o doniesieniach
Wedle jednej z hipotez, jaka pojawiła się w lokalnych mediach, para miał zginąć w wyniku nieszczęśliwego wypadku. - Mąż prawdopodobnie przenosił kobietę do łazienki, stracił równowagę i oboje upadli, uderzając głowami o twarde elementy - podały "Fakty Kaliskie".
Nie potwierdzam tych okoliczności - powiedział w rozmowie z o2.pl prok. Marcin Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Śledczy poinformował także, że nie stwierdzono, by do zgonu mógł doprowadzić ktoś postronny.
Czynności przeprowadzone w związku ze sprawą nie wskazują na udział osób trzecich o charakterze przestępczym - dodał.
W piątek w Zakładzie Medycyny Sądowej odbędzie się sekcja zwłok pary. Na protokół posekcyjny, który może rzucić jakiekolwiek nowe światło na przyczyny śmierci mężczyzny i kobiety, przyjdzie jednak poczekać co najmniej dwa tygodnie. To jednak nie wszystko - śledczy będą czekali na wyniki badań histopatologicznych, które mogą pomóc wskazać bezpośrednią przyczynę śmierci.
Na ich wyniki będzie trzeba czekać co najmniej miesiąc - mówi nam Meler.
Konieczne będzie także przeprowadzenie badań toksykologicznych. Pewne jest, że do zgonu nie przyczynił się tlenek węgla. Strażacy nie wykryli obecności czadu w mieszkaniu. Postępowanie jest w toku - śledczy muszą szczegółowo odtworzyć, co wydarzyło się w mieszkaniu przy ul. Bojanowskiego, aby poznać prawdę.