Karolina Sobocińska
Karolina Sobocińska| 
aktualizacja 

Horror w Ukrainie. "Zadzwonił trzy dni temu". Mówi, co powiedział brat

W TFH Koncept w Warszawie otwarto pop-up ukraińskich projektantów mody. Nie zabrakło gwiazd i wielkich nazwisk zza wschodniej granicy. Na otwarciu obecna była m.in. popularna ukraińska piosenkarka Maria Burmaka. - Dzisiaj się dowiedziałam, że syn moich przyjaciół zginął. Tak nie może dłużej być - powiedziała Burmaka dziennikarce o2.pl Karolinie Sobocińskiej.

Horror w Ukrainie. "Zadzwonił trzy dni temu". Mówi, co powiedział brat
Maria Burmaka była jedną z gwiazd obecnych w TFH Koncept w Warszawie (Wirtualna Polska)

Polscy fotoreporterzy, styliści, modelki i one – gwiazdy ukraińskiej mody i sztuki. Wszyscy spotkali się 14 czerwca na wydarzeniu poświęconym rozwojowi ich marek w Polsce. Dzięki takim eventom mogą się dalej realizować, tworzyć i zarabiać.

Ich kraj od niemal czterech miesięcy objęty jest krwawą wojną. I choć sami są bezpieczni w Polsce, martwią się o swoich najbliższych, którzy zostali w Ukrainie.

To straszne. Nikt na świecie nie rozumie, jakie to uczucie, gdy spadają bomby. Dzisiaj się dowiedziałam, że syn moich przyjaciół zginął. Bardzo młody, bardzo mądry, fajny chłopak. Tak nie może już dłużej być –stwierdziła w rozmowie z o2.pl piosenkarka Maria Burmaka.
Zobacz także: Z wierzchu wielka moda, w sercu wielki smutek. Ukraiński pop-up w Warszawie

Burmaka do Polski trafiła w połowie kwietnia. W ojczyźnie jest wielką gwiazdą. Została uhonorowana tytułem Ludowego Artysty Ukrainy, który jest przyznawany wybitnym twórcom sztuki teatralnej, kinowej i muzycznej. Jest jedyną uhonorowaną tym tytułem osobą, która nie wykonuje żadnych piosenek w języku rosyjskim.

Pierwszego dnia wojny Rosjanie zaatakowali blok w okolicy, w której mieszka Burmaka. Jak relacjonuje, chwyciła wtedy za mikrofon i sprzęt wzmacniający, który miała w domu, stanęła w oknie i zaczęła śpiewać hymn Ukrainy. – To była godzina policyjna i nikt nie mógł wyjść z domu – stwierdziła.

Teraz na froncie walczy jej brat. – Obecnie przebywa w miejscu, gdzie toczą się najostrzejsze walki. Trzy dni temu zadzwonił i powiedział, że połowa jego kolegów zginęła – mówi Burmaka.

W Ukrainie zostały też jej szwagierka i córka. Z miłości. Niedługo w końcu je zobaczy. – W czasie bombardowań 6 kwietnia żona mojego brata urodziła córkę. Jestem jej mamą chrzestną, więc jadę do Kijowa w przyszłym tygodniu. Chcę ją wspierać – opowiedziała dziennikarce o2 piosenkarka.

Ona [moja córka – red.] jest dorosła i ma w Ukrainie chłopaka. Nie chciała tu przyjechać, bo miłość jest dla niej ważniejsza niż wojna. Ja pewnie zrobiłabym tak samo – dodała.

Nowa nadzieja

Otwarty w Warszawie pop-up to szansa dla Ukraińców. Szansa na to, by w obliczu utraty niemal wszystkiego mogli stanąć na nogi.

Jedną z uchodźczyń jest projektantka Irina Dzhus. Na co dzień ubiera największe ukraińskie gwiazdy – Dżamalę czy Onukę. Jej projekty pokochali Japończycy, paryżanie i mieszkańcy Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Gdy wybuchła wojna, razem z mężem postanowili wyjechać. Wzięli ze sobą trzy koty i najpotrzebniejsze rzeczy. Modele swoich ubrań Dzhus założyła na siebie. W TFH Koncept pokazała, jak różne zastosowania może mieć jedna rzecz. Przykładowo sukienka może być torebką, bluzką czy spódnicą. Dzhus stara się żyć w zgodzie z ekologią, stąd tego typu wielofunkcyjne projekty.

Moja marka jest cruelty-free i vegetarian-friendly. Jesteśmy przeciwko jakiejkolwiek przemocy. Nie tylko teraz, gdy trwa wojna, ale przez dwanaście lat istnienia marki wręcz krzyczymy, by zaprzestano jakiejkolwiek przemocy na świecie – mówi Dzhus.

Inna projektantka, Oksana Gaunt, która tworzy wysokiej jakości piżamy z jedwabiu, mieszka w naszym kraju już 20 lat. Wcześniej przez trzy lata mieszkała w Rosji. I jak przyznaje, już wtedy były napięcia między Rosjanami a Ukraińcami.

Ludzie w Moskwie są niemili, również dla siebie nawzajem. Kiedy tam mieszkałam, odczuwałam niepokój. Mieliśmy bardzo dobrych przyjaciół Rosjan, ale wszystko się skończyło, urwało. Nie ma kontaktu, nie ma rozmów, bo wydaje mi się, że już nie ma o czym. Kontakty muszą być urwane, żeby zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie zrozumieli, kim są. Nie jesteśmy braćmi. Może za 20 lat znów zaczniemy rozmawiać – stwierdziła.

Dziś ukraińscy projektanci starają się prowadzić normalne życie w Warszawie. Z pomocą przychodzi sztuka. – Jestem na takim etapie, w którym muszę przetworzyć emocje związane z wojną. Uciekam w proces tworzenia rzeźb, żeby sobie poradzić –przyznaje Alisa Marczenko, artystka plastyczka.

I właśnie dlatego powstała inicjatywa pop-upu. Aby dotknięci wojną artyści i projektanci z Ukrainy mogli choć na chwilę o niej zapomnieć i skupić się na tym, co robią najlepiej – tworzeniu.

Po wybuchu wojny w Ukrainie do Polski oprócz zwykłych ludzi przyjechało też wielu artystów. Stwierdziliśmy, że te osoby muszą w pierwszej kolejności dostać wsparcie w integracji z polskim rynkiem – powiedział Marian Sawczyszyn, redaktor główny VPolschi.pl, patron medialny wydarzenia.

Pomoże w tym pop-up otwarty w TFH Koncept. To miejsce, które zrzesza artystów indywidualistów.

TFH Koncept od zawsze było miejscem dla marek niszowych i niezależnych. Dlatego nie możemy być miejscem, które jest apolityczne. Gdy w lutym rozpoczęła się wojna, pomyśleliśmy, że naszą formą wspierania Ukrainy może być to, co robimy na co dzień, czyli wspieranie marek – przyznał Tomasz Pozlewicz, współwłaściciel TFHKoncept.

Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić