Krzysztof Rutkowski chciał jechać na wojnę. Teraz mówi o "nadzorze konwoju"
Kilka dni temu Krzysztof Rutkowski zapowiedział, że zabierze swoje opancerzone wozy, ludzi i wyruszy na wojnę na Ukrainę. "Po odebraniu stosownego sprzętu militarnego i medycznego osobiście będę nadzorował wyjazd konwoju na Ukrainę" - deklaruje detektyw celebryta.
Trwa ósmy dzień zbrojnego ataku Rosji na Ukrainę. Szczegółowe informacje na temat bieżących wydarzeń na froncie można śledzić w aktualizowanej na żywo relacji WP Wiadomości. Wielu Polaków pomaga osobom opuszczającym Ukrainę, jak również tym, którzy pozostali, aby bronić ojczyzny.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Swoją gotowość do niesienia pomocy zadeklarował także najpopularniejszy w Polsce detektyw bez licencji. Krzysztof Rutkowski stwierdził, że chce jechać na wojnę i czeka tylko na sygnał do działania.
Rozmawiałem z asystentem ambasadora Ukrainy w Polsce, któremu zadeklarowałem dwa pojazdy bojowe - tura i hammera oraz czterech swoich ludzi łącznie ze mną. Dysponuję pojazdami pancernymi. Po co mają bezczynnie stać pod naszym biurem - powiedział "Super Expressowi" na samym wstępie.
Na jakiś czas w temacie zapadła cisza. Nie znaczy to jednak, że Krzysztof Rutkowski zmienił zdanie. Opublikował post, w którym wyjaśnia, dlaczego milczał.
Witam was po paru dniach ciszy, ale sytuacja, którą wszyscy śledzimy, nie daje nam powodów do nijakich postów, które są niczym w zderzeniu z szaleństwem na Kremlu - wytłumaczył na wstępie.
Krzysztof Rutkowski wyjaśnił, że "przygotowuje z najwyższymi władzami Ukrainy pomoc humanitarną dla walczących o wolność naszych sąsiadów".
"Po odebraniu stosownego sprzętu militarnego i medycznego osobiście będę nadzorował wyjazd konwoju na Ukrainę. Dzisiejsze spotkanie w Ambasadzie Ukrainy pokazało niewyobrażalną odwagę, heroizm tych na froncie i tych, którzy o nich walczą w każdym zakątku świata" - napisał detektyw.