Mariusz Kamiński wyszedł z posiedzenia komisji. Ekspert: to było zaplanowane

Mariusz Kamiński zeznawał we wtorek przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych. Były szef MSWiA w trakcie przesłuchania opuścił posiedzenie komisji po jednym z pytań, które padły ze strony przewodniczącego Dariusza Jońskiego. W ocenie eksperta od mowy ciała zachowanie polityka PiS było zaplanowane. - Była to reżyseria ze strony pana Kamińskiego - podkreślił.

xMariusz Kamiński wyszedł z posiedzenia komisji.
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
oprac.  NJA

We wtorek, 23 kwietnia, Mariusz Kamiński został przesłuchany przed komisją ds. wyborów korespondencyjnych. Od początku dochodziło do tarć między nim, a Dariuszem Jońskim.

W pewnym momencie Mariusz Kamiński wyszedł z przesłuchania. Doszło do tego po pytaniu przewodniczącego, czy były minister spraw wewnętrznych był trzeźwy podczas rozmowy ze swoimi współpracownikami.

Chciałem zapytać, dlaczego podczas spotkania w willi z premierem przy ul. Parkowej wpadł pan w furię, do tego stopnia, że Jarosław Kaczyński musiał pana uspokoić. Czy był pan pod wpływem środków bądź substancji odurzających? Czy był pan trzeźwy? Bo inny świadek mówił nam to pod przysięgą - zapytał Mariusza Kamińskiego przewodniczący komisji Dariusz Joński.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tłit - Tomasz Trela

- Pytam, bo nie wyobrażam, żeby koordynator służb specjalnych zachowywał się wobec posłów w taki sposób, jak opisał to Michał Wypij - dodał.

Pytanie Jońskiego wywołało poruszenie wśród polityków PiS. - Pan ośmiesza tę komisję - mówił Michał Wójcik z Suwerennej Polski.

Sposób, w jaki sformułował pan to pytanie, świadczy o tym, że jest pan pozbawiony jakiejkolwiek... - zaczął mówić Mariusz Kamiński, jednak w tym momencie został mu wyłączony mikrofon, a przewodniczący Dariusz Joński poprosił o odpowiedź na pytanie.

- Chcę odpowiedzieć na to pytanie. Jest pan świnią - powiedział Mariusz Kamiński, po czym wstał i wyszedł z pomieszczenia. Po jakimś czasie polityk PiS wrócił na posiedzenie.

Mariusz Kamiński wyszedł z posiedzenia komisji. Ekspert: to było zaplanowane

W rozmowie z "Plotkiem" Maurycy Seweryn, ekspert od mowy ciała i trener wystąpień publicznych przyznał, że Mariusz Kamiński doskonale wiedział, że w trakcie przesłuchań wstanie i wyjdzie. W ocenie specjalisty wszystko było zaplanowane i doskonale wyreżyserowane.

Na początku przesłuchania, gdy odczytywano Kamińskiemu jego prawa i obowiązki, chciał zademonstrować od pasa w górę spokój i opanowanie. To zmieniło się później, kiedy dochodziło do konfrontacji z Jońskim. W pewnym momencie zaczął mocno dotykać podstawy mikrofonu. To powodowało, że jego ramiona bardzo mocno układały się do środka - powiedział Maurycy Seweryn.

- W pierwszej fazie miał szeroko rozłożone ręce - demonstrował pewność siebie, ale potem zmienił tę pozycję na rzecz ułożenia rąk do środka, czyli niepewności. Niezmiennie natomiast siedział w pozycji na tzw. startera. Kod zachowań osoby, która jest w takiej pozycji wskazuje na to, że ma ona ułatwić tej osobie wstanie. To ułożenie widać ewidentnie w przestrzeni nóg - jest mocny nacisk na stopy, na uda. Kamiński był przygotowany do wstania i wyjścia - dodał.

Jak podkreśla, to oznacza, że to nie był element, który pojawił się nagle. - Polityk wybrał odpowiedni moment do tego, żeby wstać i wyjść. To było zaplanowane. To była reżyseria ze strony pana Kamińskiego. On się nie obraził. Dzięki temu, został odebrany w konkretny sposób, jako osoba poszkodowana, można było odnieść wrażenie, że silniejszy, władczy Joński zaatakował skromnego, cichusieńko mówiącego świadka. W ten sposób można zyskać sympatię, szczególnie starszych osób. Manipulacja. To było wyreżyserowane - podkreślił Maurycy Seweryn.

Wybrane dla Ciebie
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę