Krzysztof Gaweł
Krzysztof Gaweł| 
aktualizacja 

Owsiak się nie hamuje. "Demoralizacja. Za co mamy ich szanować?"

W rozmowie z o2.pl Jerzy Owsiak skrytykował polityków omijających pytania dziennikarzy. Stwierdził, że udzielanie odpowiedzi "to ich psi obowiązek". - Demoralizacja w obszarze polskiej polityki jest ogromna, naprawdę ogromna. Za co mamy ich szanować? - mówi prezes Fundacji WOŚP. I dodaje, że boi się, że kiedyś Polska wyjdzie z UE.

Owsiak się nie hamuje. "Demoralizacja. Za co mamy ich szanować?"
Jerzy Owsiak (NurPhoto via Getty Images, Mateusz Wlodarczyk)

Krzysztof Gaweł, dziennikarz o2.pl: Jak oceniasz dzisiaj Polskę?

Jerzy Owsiak: Jestem warszawiakiem i bardzo mi się podoba, jak to miasto się zmienia. Jak pojawia się nowoczesność. Jeżdżę autostradami, a nie toczę się na miejsce, jak było przed laty, złymi drogami. Ale czuję, że mogliśmy być dużo dalej. Przez polityków i system, który nami rządzi, nie korzystamy z tego, co na nas czeka. Dość wspomnieć awanturę z UE. Myślę o tym codziennie, bo to jest bardzo złe.

Moim zdaniem powoli spycha nas to poza obręb UE i boję się, że to pewnego dnia może nastąpić. I że wypadniemy z tej Europy. Przeżyłem PRL i dla mnie powrót do takiego bytu poza Unią byłby nie do przeżycia. Dlatego się oburzam, i dlatego nie tylko ja, ale my wszyscy powinniśmy wymagać codziennej, przed nami, "spowiedzi". Kiedy widzę, jak niektórzy politycy obojętnie, a nawet wręcz arogancko omijają pytania dziennikarzy, to jest to megaoburzające, bo to ich psi obowiązek, za który my z naszych podatków im płacimy, aby na takie pytania dziennikarzy odpowiadać.

Są urzędnikami państwa, a nie prywatnych firm. Tu jesteśmy lata świetlne do tyłu. Do polityki weszły osoby często z bardzo szemraną przeszłością. Ludzie, którzy nie reprezentują żadnych, dosłownie żadnych predyspozycji, żeby nimi być. Nawet wiedza mniej się liczy od koneksji partyjnych, politycznych, czyli po prostu należenia "do rodziny".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: 30. Finał WOŚP. Kulisy powstania Orkiestry i cała prawda o Jurku Owsiaku

Mocne podsumowanie.

Firma wycieczkowa nie dałaby nikomu, kto ma rok prawo jazdy i nigdy nie prowadził dużego samochodu, prawa do poprowadzenia autobusu z Polski do Portugalii, prawda? Demoralizacja w obszarze polskiej polityki jest ogromna, naprawdę ogromna. Za co mamy ich szanować? Kim oni są i o czym z nimi rozmawiać? Przyjęto zasadę, że akceptuje się tych ludzi, niezależnie od tego, czy powinni w tej polityce być, i czy mają do tego jakieś uprawnienia.

Nie mają żadnego skrępowania. Ja wylewam swoje żale, oceny i piszę o tym, co widzę. Bo nie rozumiem, jak minister może chodzić sobie po mieście z pistoletem. Coś mu zagraża? Czegoś się boi? Są jakieś zasady? Jak mam rozumieć to, że nosi ze sobą spluwę? Politycy są totalnie oderwani od świata, odcięci od ludzi. A ja robię swoje i o tym mówię.

A oni tego bardzo nie lubią.

Nic nikomu nie muszę oddawać, nie mam wobec systemu zobowiązań. Reprezentuję fundację, mam zobowiązania wobec naszych darczyńców i partnerów. Kiedy czasem powiem coś za mocno, nie mam oporów, aby przeprosić. Ale mówię o tym, co widzę. Przez 31 lat związanych z Fundacją WOŚP nauczyłem się moje zdanie formułować, odrzucać rzeczy błahe, które tylko na moment podnoszą temperaturę, a tak naprawdę nie są istotne.

Nauczyłem się, że jeżeli o czymś się już mówi, to konsekwentnie powinniśmy także przeciwstawiać to działaniom dobrym, porządnym, wykonanym solidnie i uczciwie. Kiedy krytykuję złą fundację, mówię o tym, jak my to robimy. Kiedy wspominam o wolontariacie, mówię, jak my go organizujemy. Żyję Polską, żyję jej codziennością, nie jestem oderwany od codzienności i jako Fundacja potrafimy reagować na różne zdarzenia tak, aby jak najszybciej rozwiązać problemy.

Na przykład losy matek, które koczowały w szpitalach przy swoich noworodkach, dzieciach, śpiąc byle gdzie, byle jak. Rozwiązaliśmy ten problem, kupując kilka tysięcy bardzo funkcjonalnych, czerwonych leżanek. Politycy powinni słuchać ludzi. Mam im wiele do zarzucenia i czekam na wybory, pragnąc zmiany.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

Potrafisz uderzyć ręką w stół. Czy tak się stanie w przypadku szpitala w Nowym Targu, gdzie jest orkiestrowy sprzęt, a gdzie niedawno zmarła ciężarna kobieta? Pojawiły się głosy, że WOŚP może zabrać sprzęt z placówki, w której nikt nie uratował jej życia.

Nie, nic nie będziemy zabierali. Mam nadzieję, że nasz sprzęt jeszcze komuś uratuje tam życie. Ale uważam, że w publicznym szpitalu klauzula sumienia to coś oburzającego. Publiczny szpital jest dla wszystkich, także dla ludzi, którzy wyznają różne religie, ale i dla ateistów. I to nie jest jeden epizod, który się w Polsce wydarzył. Reagujemy na to, co się dzieje i przyglądamy się temu z uwagą.

Ale nic zabierać nie będziemy. Przekazaliśmy ogromną ilość sprzętu na oddziały intensywnej terapii noworodka. 30 lat temu nie do pomyślenia, ale teraz realnym jest uratowanie 500-gramowego wcześniaka. Inną sprawą jest brak opieki państwa nad wcześniakami, które mają wielowadzie, i którymi tak naprawdę opiekują się już tylko z ogromną determinacją sami rodzice, a najczęściej samotna matka.

Wsparcie państwa prawie żadne i także wstrząsającym jest, kiedy system w żaden sposób nie chce pomóc tym ludziom, gdzie chodzi tylko i wyłącznie o rzeczywiste wsparcie finansowe. Z jednej strony klauzula sumienia, z drugiej strony odwrócenie się od tych, którzy całe życie muszą przeznaczyć na opiekę nad dzieckiem.

To chyba wielki paradoks w naszej historii. Tak samo jak to, że Orkiestra zaczynała od zbierania do worków na śmieci, a dziś kupuje dla szpitali najlepszy sprzęt. A potem okazuje się, że nie jest on używany i ktoś za to płaci życiem.

Ten paradoks znamy od lat w Fundacji. I powiem jedno: jeżeli z jakiegoś powodu przestaniemy działać, to jednym z nich będą sami lekarze. Klauzula sumienia i takie sytuacje stawiają wielki znak zapytania, gdy myślimy o sensie naszej pracy. Nasz sprzęt jest na intensywnej terapii noworodków. Urodzin dzieci w Polsce jest bardzo mało, wiemy o tym z pierwszej ręki, bo mamy dostęp do tych danych na bieżąco.

Program 500 plus? W żaden sposób nie wypłynął na większy przyrost naturalny. Dzisiaj jest on zatrważająco niski. Prowadząc przesiewowe badania słuchu u noworodków (od 2002 roku przebadaliśmy ponad 7,2 miliona dzieci), widzimy, jak z roku na rok rodzi się coraz mniej dzieci. Nie ma miesiąca, abyśmy nie dostali informacji, że zamyka się kolejny oddział położniczy, bo jest tak mało narodzin. To także ogromny obszar do rzetelnych dyskusji, dlaczego polskie kobiety nie chcą mieć dzieci.

I najgorsze jest to, kiedy w rzeczowej dyskusji znowu użyję słowa "system", które potrafi odwrócić wszystko do góry nogami, bo także i tutaj w ocenie przez system całego zjawiska jest coś takiego, jak klauzula sumienia. Nie rozmawiamy o rzeczowych argumentach, tylko rozmawiamy ideologicznie, a to niczego nie rozwiązuje. Kobiety mają powody, aby podejmować takie decyzje i to powinno być tematem rozmów, dyskusji, a później wszelkich rozwiązań tego problemu.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

Czyli jest o czym mówić na Festiwalu Pol'and'Rock, który dobędzie się w dniach 3-5 sierpnia?

Festiwal to nie tylko muzyka, to także, a może przede wszystkim ogromna liczba spotkań, dyskusji. To jest jedyne miejsce w Polsce, gdzie o wszystkich tematach potrafimy rozmawiać pokojowo, przyjaźnie, szanując siebie nawzajem, szanując odmienne zdanie, mając szacunek dla każdego, kto chce na te tematy rozmawiać, i kto uważa, że Polska jest naszym miejscem do życia.

Pragniemy, aby wszyscy mieszkańcy czuli się tutaj dobrze, byli zaopiekowani, dowartościowani. To bardzo gorący i bardzo pozytywny "organizm", który stworzył niekoniecznie najlepszy, ale na pewno Najpiękniejszy Festiwal Świata.

Dajesz szpitalom i lekarzom narzędzia, więc co stoi na przeszkodzie, żeby korzystali?

Nasz sprzęt to najwyższy standard na świecie i jeśli ma nie być używany, to jest znak zapytania dla działania WOŚP. To jest wstrząsające, tak działa klauzula sumienia. Szpitale dziś są piękne, wiele się zmieniło. Ale lekarze i pielęgniarki nadal wyjeżdżają z Polski i to jest poważny problem. My robimy to, co do nas należy i zawsze dwa plus dwa to cztery, a nie 22.

Chcemy dawać ludziom wiele optymizmu i dobrej energii, to się nigdy nie zmieni. Po to jest właśnie WOŚP. Cały czas mam w sobie radość i wielką nadzieję, że ludzie są z nami i akceptują to, o czym mówimy i co robimy. Wierzę w ludzi, cały czas patrzę na nich radosnym okiem.

Rozmawiał Krzysztof Gaweł, dziennikarz o2.pl

Już wkrótce na o2.pl druga część rozmowy z Jerzym Owsiakiem przed Festiwalem Pol'and'Rock

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić