Sąsiedzi Wójcika zabrali głos. Smutne doniesienia
Na początku marca Michał Wójcik pożegnał swoją ukochaną. Janina Włudarczyk miała 37 lat i od kilku lat zmagała się z rakiem. Teraz sąsiedzi i przyjaciel mężczyzny przekazali, jak członek Ani Mru Mru przechodzi żałobę.
O śmierci partnerki Michała Wójcika poinformował w poniedziałek 17 kwietnia serwis Party.pl, powołując się na przyjaciela artysty, Krzysztofa Ferdyna.
"Niestety muszę potwierdzić tą informację. I to dosyć smutną, natomiast nie komentujemy tego z Michałem" - cytował go portal.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Wiadomość potwierdził również menedżer kabaretu Ani Mru Mru Zbigniew Remlein, dodając że kobieta zmarła przed miesiącem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj więcej: Córka Michała Wójcika wprost: Wychowywałam się bez ojca
Partnerka Wójcika umarła 6 marca, a pięć dni później została pochowana na cmentarzu komunalnym w Katowicach. Kobieta zmarła w wieku 37 lat.
Przypomnijmy, że od niespełna trzech lat Janina Włudarczyk zmagała się z nowotworem. Latem 2020 r. w sieci pojawiła się zbiórka na rzecz leczenia partnerki kabareciarza.
Moja Jani zachorowała. Ma raka. Ale rak, to nie wyrok. Chcemy podjąć z nim walkę. Bardzo was proszę o pomoc i fundusze dla niej na pobyt w klinice. Liczy się każda chwila i każdy grosz - apelował wówczas Wójcik.
Dodajmy, że rok wcześniej para powitała na świecie syna Michała juniora.
51-latek bardzo mocno przeżył śmierć ukochanej, z którą planował się ożenić.
Wszystko, co zrobiłem i czego dokonałem, stało się nieważne - napisał na Facebooku.
Przyjaciel Michała Wójcika: jest on w bardzo ciężkim stanie psychicznym
Głos w sprawie zabrał przyjaciel 51-latka, który podkreślił, że "Michał jest w bardzo ciężkim stanie psychicznym".
To straszna tragedia. Michał jest w bardzo ciężkim stanie psychicznym. Jest zdruzgotany, ale wie, że musi żyć i pracować dla dziecka. Mimo że jest mu bardzo ciężko. Stara się nie poddawać... Stara się spędzać z dzieckiem jak najwięcej czasu. W opiece nad synkiem pomaga mu najbliższa rodzina - opowiadał Bartosz Brzeskot w "Super Expressie".
Informacje te potwierdzają sąsiedzi Michała Wójcika, którzy stwierdzili, że artysta "nie może pogodzić się ze śmiercią ukochanej".
Mimo ogromnego smutku wie, że musi żyć dalej i opiekować się synkiem. Praca i obowiązki trzymają go w ryzach, są dla niego terapią po tragedii, którą przeżyłi ratują go przed depresją - cytuje sąsiadów Michała Wójcika "Rewia".