"Skandal". Marian Lichtman grzmi po koncercie dla Krzysztofa Krawczyka
Nie milkną echa koncertu dla Krzysztofa Krawczyka. Zbulwersowany postawą organizatorów jest Marian Lichtman, członek zespołu Trubadurzy, w którym Krawczyk rozpoczął swoją muzyczną przygodę.
W niedzielę na deskach opolskiego amfiteatru odbył się koncert dla Krzysztofa Krawczyka. W obsadzie zabrakło zespołu Trubadurzy, w którym niegdyś występował niedawno zmarły artysta.
Nie dostaliśmy zaproszenia. Jeśli Krzysiu z góry to oglądał, to na pewno był zniesmaczony brakiem Trubadurów - mówi w rozmowie z "Faktem" Marian Lichtman.
Czytaj także: Odkryto zwłoki małżeństwa. Makabra w Parczewie
Piosenki tej grupy śpiewał Pectus. "To smutne, bo byliśmy gotowi oddać Krzysiowi hołd. Niełatwo się to nam oglądało" - podkreśla Lichtman.
Koncert dla Krawczyka bez zespołu Trubadurzy. Lichtman wskazuje winnego
Marian Lichtman nie ma wątpliwości. Jest przekonany, że występ jego zespołu na koncercie dla Krzysztofa Krawczyka został zablokowany przez menedżera świętej pamięci piosenkarza - Andrzeja Kosmalę.
On był współodpowiedzialny za scenariusz niedzielnego koncertu i nie wyobrażał sobie tam naszego udziału. Wszystko dlatego, że on nie uznaje czasu, który Krzysztof spędził przed solową karierą z Trubadurami. To skandal, bo ja się z Krzysiem do końca jego życia bardzo przyjaźniłem - podsumowuje zbulwersowany Lichtman.