Wulgarne słowa żony Krawczyka. Postawiła ultimatum Krzysztofowi juniorowi
Na jaw wypłynęły kolejne szokujące informacje dotyczące sytuacji Krzysztofa Krawczyka juniora. Okazuje się, że syn wielkiego artysty miał dostać ultimatum od jego żony. Padły wulgarne słowa.
Kolejne szczegóły dot. Krzysztofa Krawczyka Juniora zdradził Tomasz Patora, autor głośnego reportażu. Serwis Plejada.pl opisuje, że w "Dzień dobry TVN" wyjawił, że we wrześniu ubiegłego roku zmieniony został testament wielkiego artysty. Wcześniejsza wersja mówiła o tym, że połowa majątku trafi do jego syna.
Przed emisją reportażu Ewa Krawczyk kontaktowała się z Krzysztofem Igorem Krawczykiem. Syn piosenkarza nagrał rozmowę i przekazał Tomaszowi Patorze.
Dziennikarz poinformował, że trzecia żona Krawczyka zaproponowała 47-latkowi, by zrezygnował z prawnej walki o majątek w zamian za "coś ze spadku".
Z nagrania wynika, że Ewa Krawczyk nakazuje mu zrezygnować z adwokata i wszelkich pełnomocników. Powiedziała mu nawet, że jak nie wie, jak zrezygnować z takich prawnych usług, to ona mu może to napisać. Gdyby syn Krawczyka jej posłuchał, miał w zamian "dostać coś" ze spadku - powiedział w "Dzień dobry TVN".
"Przyszła do niego do domu i to było straszne"
Dziennikarz w szczegółach opowiedział, jak wyglądała rozmowa Ewy z Krzysztofem Igorem.
Czytaj także: Sędzia nie mógł tego słuchać. Krzyczał do księdza, który trzymał krzyż: proszę zamilknąć!
To było ultimatum. Przyszła do niego do domu i to było straszne. Dysponuje zapisem tej rozmowy i tam są wszystkie techniki manipulacji. Jest płacz, straszenie sądami i tym, że nic nie dostanie z majątku i obietnica czegoś, za milczenie. To może nie byłoby bardzo oburzające, te techniki negocjacyjne, ale to jest człowiek niepełnosprawny i to jest mało zabawne - opowiadał.
Patora przekazał również, że "puentą tej rozmowy było wypowiedziane przez nią zdanie: albo będziesz się pier***ił z panią mecenas, albo się ze mną dogadasz".